Joey i Rory to muzyczny duet grający country, a prywatnie para, rodzice niespełna dwuletniej Indiany. Od czerwca 2014 cała rodzina przechodzi przez rodzinny dramat: Joey dowiedziała się, że choruje na raka szyjki macicy. Kobieta poddała się leczeniu, oswajała z chorobą aż… w zeszłym miesiącu Rory i Joey ogłosili, że podjęli decyzję o zakończeniu leczenia, gdyż nie przynosi ono efektów. 9 listopada Rory na swoim blogu napisał o tym, jak w szpitalu znieczulono ból Joey, gdyż już tylko tyle lekarze mogą dla niej zrobić. Podzielił się też zdjęciami, na których widzimy Joey i Indianę.
Wychudzona, łysa, leżąca na szpitalnym łóżku Rory emanuje radością podczas pieszczot z małą Indianą. „Wczoraj posadziłem ją (Indianę – red.) na kolanach mamy, uśmiechały się, bawiły i pieściły tak, jak to potrafią tylko mamy i ich maleństwa. Kiedy Indy zasnęła, Joey trzymała ją i śpiewała „In The garden”, głaszcząc ją przy tym po jej jedwabistych lokach” - napisał Rory.
Mężczyzna zdradził również, że jego żona nagrywa się podczas czytania dziecięcych książeczek, by mała Indiana miała czego słuchać, gdy Joey odejdzie. Intencją kobiety jest to, by Indiana w przyszłości samodzielnie przewracała kartki, słuchając przy tym głosu mamy czytającej książkę.
„Joey pogodziła się z tym, co ją spotkało. Dzięki temu ja też się z tym pogodziłem” – podsumował Rory. Do pary napływają słowa wsparcia od fanów, ale także osób, które usłyszały o nich dopiero z powodu rodzinnej tragedii. „Życie jest nie fair. Nasz ponury świat potrzebuje takich kobiet jak Joey: jej wiary, uśmiechu i światła, którym dzieli się z innymi” – napisał pod wzruszającym zdjęciem jeden z internautów. Trudno się z nim nie zgodzić. Na tę historię po prostu nie da się zareagować obojętnością.