Dreszczowy i deszczowy weekend i ciężki poniedziałek oraz wizja coraz krótszych dni, mogą działać depresyjnie. Co robić, żeby nie dać się sezonowej słocie? Na szczęście są na to sposoby, z których możesz skorzystać choćby dziś, tuż po pracy.
Część z nas naprawdę cierpi z powodu słabej pogody, mniejszego dostępu do światła słonecznego, wiatru, zimna i całej reszty jesiennych „przyjemności”. Sama należę do osób, które najchętniej właśnie teraz zapadłyby w sen zimowy i poprosiły o pobudkę w kwietniu, bo najbliższe kilka miesięcy zapowiada się dość nieciekawie. Chłód, zimno i krótkie, ciemne dni mogą działać nawet na optymistów dość depresyjnie. Ale nie należy się poddawać. Przecież sezon chłodno-deszczowy zwany też grypowym, dopiero się zaczyna! Co możesz dla siebie zrobić?
Zaczarować zmysł węchu, a wraz z nim przysadkę mózgową na to, że jest pięknie. Aromaterapia, bo tak się nazywa dziedzina leczenia zapachami to nie mit. Dowody: nie znam osoby, której zapach porannej kawy nie postawiłby na nogi, podobnie jak nie znam człowieka, u którego zapach świeżego ciasta drożdżowego lub chleba nie spowodowałby ślinotoku. Natomiast wizja zajadania smutków pieczywem i słodkościami i zapijania kawą może nie jest najgorsza, ale może mieć dość znamienne dla nas konsekwencje. Dlatego dziś o nieco mniej związanej z apetytem aromaterapii, która pozwoli wam przetrwać jesień z podniesioną głową i przywróci optymizm.
Godzina 8: Energetyczna kawa
Poranne espresso lub americana są dla wielu z nas podstawą przebudzenia się. To miły rytuał, który o tej porze roku wydaje mi się wręcz niezbędny. Natomiast odradzam picie kilku kaw dziennie. Po pierwsze dlatego, że większa ilość napojów z kofeiną wypłukuje magnez z organizmu, a po drugie z prostej przyczyny. Im więcej kaw pijesz, tym mniejsza jest moc ich działania - nic więc dziwnego, że Włosi i Francuzi potrafią wypić po nocnym posiłku o 1 czy 3 w nocy espresso i położyć się spać.
Natomiast kawa działa nie tylko dzięki samej zawartości kofeiny. Ogromny wpływ na pobudzenie ma jej aromat. Jeśli lubisz pilingi do ciała i dobrą kawę, polecam piling Capuccino Clarena. Działa jak dwa w jednym: złuszcza martwy naskórek i wygładza ciało a także pobudza samym zapachem, który nawet po spłukaniu kosmetyku pozostaje na twojej skórze. Alternatywa: piling kawowy z cyklu zrób-to-sama. Weź zmieloną kawę i oliwę z oliwek w proporcji 1:3 i masz gotowy genialny, pobudzający piling.
Godzina 10: Pobudzające cytrusy i spółka
Aromaterapia ma ogromny wpływ na ludzi. Często jesteśmy tego nawet nieświadomi. Japończycy w wielkich korporacjach w godzinach porannych rozpylają w biurach zapachy cytrusów, które działają pobudzająco i stymulująco na zaspane umysły pracowników. Jeżeli nie pijesz po przebudzeniu ciepłej szklanki wody z cytryną - z różnych względów: nie przepadasz za takim porannym drinkiem, nie masz do tego głowy - z pewnością bierzesz poranny prysznic. Jest zdecydowanie lepszym pomysłem niż kąpiel w wannie, która może zamiast pobudzenia wywołać rozleniwienie i senność.
Polecam pod prysznic - nie tylko w sezonie letnim, ale przez cały rok - żele lub mydła o zapachu cytrusów, jak te z najnowszej linii zaprojektowanej przez mistrza paryskich makaroników, Pierre’a Herme dla L’Occitane. Pobudzająco działa zapach: cytryny, mandarynki, limonki, pomarańczy, gorzkiej pomarańczy, werbeny, trawy cytrynowej, grejpfruta, rozmarynu czy rabarbaru. Oprócz działania na nasz zmysł węchu, produkty te zwykle są bogate w antyoksydanty, ponieważ cytrusy, których olejki eteryczne zawierają są bogactwem, m.in. witaminy C.
Przeciwutleniacze znajdziesz zarówno w kosmetykach do pielęgnacji ciała, jak i twarzy. Idealnym na to przykładem jest serum z witaminą C, które według mnie pachnie jak sok pomarańczowy!
Oprócz nich warto mieć zawsze pod ręką mgiełkę do ciała (można ją rozpylać także na włosach i twarzy), albo wygodny malutki pobudzający roll-on. Przydaje się, kiedy poranna kawa przestaje działać. Doskonale energetycznie działa na organizm olejek rozmarynowy, a odstresowująco - olejek pomarańczowy.
Godzina 14: Orientalne rozgrzewanie
„Zmarźlakom” polecam zarówno do diety, jak i do łazienki czy sypialni wprowadzić nieco orientalnych przypraw, albo chociaż olejków eterycznych, które zawierają. Rozgrzewająco działają: cynamon, goździki, anyż, kumin, kurkuma czy imbir. Dodawaj je do potraw i wprowadź do pielęgnacji. Ich wyciągi i aromaty znajdziesz w ofercie takich marek jak The Body Shop, L’Occitane czy IColoniali. Zamiast wypijania kolejnej czarnej herbaty czy kawy, w ciągu dnia zaparz korzeń imbiru, albo pokrój plastry pomarańczy, dodaj goździki i cynamon. Kropla miodu wzbogaci smak takiego napoju, który pobudza, ale nie w taki sposób jak kofeina. W przeciwieństwie do niej, nie nakręca cię na stres.
Godzina 16: Słodki nastrój
Sama najbardziej uwielbiam czekoladę i wanilię na moim talerzu, zamiast na skórze, ale przyznaję, że ostatnio się to zmienia. Być może dlatego, że jestem teraz na bezcukrowej diecie i te dwie pyszności są poza zasięgiem mojego menu. Jeśli kochasz czekoladę, ale dbasz o linię, jesteś uczulona lub tak jak ja, nie możesz jej jeść z innych względów, skorzystaj z dobrodziejstwa czekolady w perfumeriach. Znajdziesz tu pielęgnację, a nawet makijaż z nutą czekolady, jak paleta cieni do powiek nowej marki Too Faced w Sephora. Nie dość, że wygląda jak tabliczka czekolady, po otwarciu masz wrażenie, jakbyś właśnie weszła do pijalni czekolady Wedla, bo cienie pachną czekoladowo.
Waniliowe balsamy do ciała, takie jak Le Petit Marseillais są za to genialne dla miłośniczek lodów i kremów waniliowych. Ich zapach przyjemnie otula ciało ciepłą i słodką nutą.
Godzina 21: Wyciszająca lawenda i zioła
Zarówno kolor, jak i zapach lawendy działają zbawiennie na stan umysłu. Wyciszają, relaksują, odsuwają stres i zmęczenie na bok. Dlatego poleca się stosować relaksujące lawendowe kąpiele lub mgiełki do poduszki, kiedy masz problemy z zasypianiem. Z lawendą w sypialni czy na poduszce będziesz śnić o samych przyjemnych rzeczach.
Uspakajają i działają nasennie także olejki: melisowy, rumiankowy oraz sandałowy (z drzewa sandałowego). Jeśli nie przepadasz za zapachem lawendy być może odpowiada ci któraś z ziołowych herbatek (melisa lub rumianek). Wystarczy je zaparzyć i postawić w sypialni, żeby zapach olejków w nich zawartych rozprzestrzenił się po pokoju. Można też dodawać kilka kropli olejków eterycznych do tak zwanych kominków zapachowych, albo do ciepłych kąpieli w wannie, których relaksujący wpływ jest nie do przecenienia. Przepiękny jest zapach olejku sandałowego - drzewny, balsamiczny. Uspokaja, wycisza, a jego orientalne pochodzenie w moim odczuciu - rozgrzewa, co jest idealnym zwieńczeniem intensywnego, chłodnego dnia.