Opalenizna każdej twarzy dodaje uroku, ale ma niestety krótki termin trwałości. A wraz z jej zniknięciem ujawniają się wszelkie niedoskonałości skóry. Co najbardziej doskwiera jej jesienią i jak o nią dbać?
Kochamy opaleniznę, bo znacznie poprawia wygląd skóry. Oczywiście pod warunkiem, że jest to złocista opalenizna, a nie brąz w odcieniu smażonego na patelni boczku i że jest efektem ekspozycji skóry na słońcu, a nie w solarium. Od lat w Polsce panuje mit, że słońce leczy problemy skórne. Niestety to tylko pozory. Nie dość, że jest odpowiedzialne za fotostarzenie się skóry: przedwczesne powstawanie zmarszczek i przebarwień, to powoduje również wiele innych problemów, jak chociażby zaostrzenie trądziku. Dlatego zapytałam eksperta, pani docent Aleksandry Lesiak, o to czego możemy spodziewać się po skórze po wakacyjnej ekspozycji słonecznej, na co zwrócić uwagę i w jaki sposób ją pielęgnować?
1. Odwodnienie i przesuszenie
Pierwsze co można zaobserwować oczyszczając skórę rano lub wieczorem z makijażu i pozostałości kosmetyków, to uczucie ściągnięcia naskórka i wrażenie, jakby się miało zbyt mało skóry na twarzy. To oczywiście efekt przesuszenia i odwodnienia naskórka.
- Wakacje się kończą, skóra jest jeszcze opalona, ale już za chwilę przestanie być, opalenizna zejdzie i zaczną się problemy. Opaliłyśmy się, czyli pogrubił nam się naskórek, który przez jakiś czas pięknie wygląda, ale warstwa rogowa schodzi. Skóra się przesuszyła w trakcie ekspozycji na słońce. Najczęściej dlatego, że wiele z nas nie używa produktów nawilżających i odżywczych po słońcu, które powinny odbudowywać i natłuszczać. Okres ekspozycji skóry na słońce powinien być czasem szczególnej troski o jej regenerację i stosowanie preparatów odżywczo-nawilżających - mówi dr hab. n. med. Aleksandra Lesiak.
Pielęgnacja na dzień
Ale mleko się wylało. Wróciłyśmy znad morza, jeziora czy górskich wędrówek, a skóra nie może wrócić do zdrowej kondycji sprzed wakacji. Co robić? - Musimy o nią zadbać. Przywrócić równowagę. Skupić się na stosowaniu preparatów nawilżających, odżywczych, a także skorzystać ze specjalnych zabiegów, które zatrzymują wodę wewnątrz naskórka i poprawiają jego równowagę wodno-lipidową, jak mezoterapia igłowa z kwasem hialuronowym - tłumaczy dermatolog. Na co dzień warto oprócz zwykłego kremu nawilżającego wprowadzić coś mocniejszego, jak serum. I nakładać je pod krem. Na rezultaty trzeba poczekać co najmniej miesiąc, nie mniej komfort skóry odczuwalny jest już po kilku dniach. Pamiętaj też o regularnych pilingach. Warto złuszczać zrogowaciały naskórek, aby składniki aktywne lepiej i głębiej wnikały w skórę.
2. Łojotok i rozszerzone pory
Osoby cierpiące z powodu cery trądzikowej znają ten temat jak powtarzający się rok rocznie refren. W wakacje cera wygląda przyzwoicie. Opalenizna kamufluje blizny potrądzikowe i zaskórniki, na twarzy i dekolcie jest znacznie mniej niedoskonałości. Aby po niedługim czasie stan łojotoku i trądziku się zaostrza...
- Skóra w wyniku ekspozycji na słońce przesuszyła się, więc początkowo wydaje się, że się mniej przetłuszcza. Rzeczywiście doszło do pogrubienia naskórka, przez chwilę mamy „filtr”, przez który niedoskonałości są mniej widoczne. Ale po 3-4 tygodniach, kiedy opalenizna schodzi, naskórek się złuszcza, a gruczoł łojowy dostaje tak zwanego efektu odbicia i zaczyna nadprodukcję sebum. Taki stan to oczywiście błędne koło, pacjenci do nas wracają, żeby ratować skórę w gorszej niż przed wyjazdem kondycji. Słońce nie pomaga w leczeniu trądziku i naprawdę osoby cierpiące z powodu łojotoku, rozszerzonych porów i zmian trądzikowych powinny się przed nim chronić kremami z wysokim filtrem. Inaczej sytuacja będzie się powtarzać - wyjaśnia dr hab. n. med. Aleksandra Lesiak.
Walka z trądzikiem
Najlepszą kuracją antytrądzikową, którą nieraz testowałam na własnej skórze jest łączenie pielęgnacji dziennej z nocną. Za dnia stosuj kwas azelainowy, plus krem z filtrem, a na noc używaj kremu z retinolem lub serum z kwasem salicylowym lub glikolowym (te dostępne do domowej pielęgnacji zwykle mają niższe stężenia). I nie wyciskaj! Ani stanów zapalnych, ani zaskórników. Inaczej nie dość, że trądzik się zaostrzy, dodatkowo powstaną trudne do usunięcia blizny.
3. Plamy i przebarwienia
Skoro już przy bliznach jesteśmy, nie tylko te potrądzikowe to niemiły suwenir z wakacji (wystawiając niechronioną filtrem skórę trądzikową, nabawiasz się bordowych plamek). Każdego roku przybywa nam piegów lub przebarwień. Póki twarz jest opalona, są niewidoczne, ale pod koniec września czy w październiku, stają się nieznośne. Nie pomaga w ich ukryciu nawet mocny korektor. Oprócz nich widać też nowe czerwone „pajączki”…
- Ekspozycja na słońce, przegrzewanie skóry, powoduje rozszerzanie się naczyń krwionośnych. Nie są widoczne, kiedy koloryt twarzy jest ciemniejszy. Poza tym pojawiają się przebarwienia. Stosowałyśmy filtry, ale określenie czynnika fotoprotekcji SPF 50, jest wtedy, kiedy używamy 2 mg na 1 cm kwadratowy skóry. Czego nie praktykuje nikt. Wyliczyłam, że trzeba by zużyć 1,5 litra kremu na osobę przez dwa tygodnie, żeby tę protekcję utrzymać - tłumaczy dermatolog.
Nie ma lepszego sposobu na przebarwienia jak Cosmelan czy Dermamelan (pilingi chemiczne) i używanie rozjaśniających serów na noc i wysokiej fotoprotekcji na dzień. We wrześniu promieniowanie jest co prawda słabsze niż w lipcu czy sierpniu, nie mniej nadal UV na nas oddziałują. I warto skórze zapewnić ochronę, żeby zmian barwnikowych nie pogłębić.
4. Zmarszczki i zwiotczenie
Niektóre z nas po wakacjach boleją, że z opaloną twarzą wyglądały młodziej, a po urlopie ich twarz wygląda znacznie poważniej. Utrata jędrności, wiotkość i bardziej widoczne zmarszczki mogą być jednak symptomem odwodnienia i braku odpowiedniego nawilżenia. Natomiast nie należy tego bagatelizować tylko wziąć sprawy w swoje ręce.
- Starzenie się skóry ma wiele wymiarów i dla każdej kobiety oznacza coś innego. Osobom walczącym z przebarwieniami polecam stosowanie preparatów, które zawierają witaminę C, kwas kojowy, arbutynę lub kwas azelainowy. Seria pilingów byłaby w tym przypadku idealna. Pilingi chemiczne nie tylko wyrównują koloryt, ale i głęboko regenerują skórę, więc są zbawienne na problemy ze zwiotczeniem, utratą jędrności czy obkurczeniem i zmniejszeniem widocznych, rozszerzonych porów. Od końca września warto o takiej serii pomyśleć. Jeśli natomiast skóra się znacznie postarzała, polecam zabiegi z laserem frakcyjnym, albo mezoterapię igłową, która też działa przeciwko przebarwieniom. A ponadto przywraca nawilżenie, napięcie skóry i jej odżywienie - radzi dermatolog.
Oprócz wizyty w gabinecie dermatologicznym i specjalistycznych zabiegów, we wrześniu warto też wymienić produkty do pielęgnacji twarzy. I pomyśleć o tych bardziej dostosowanych do potrzeb skóry, która wymaga regeneracji po lecie.
Pielęgnacja na noc
- Najbardziej skuteczne są techniki skojarzone. Warto łączyć leczenie z codzienną pielęgnacją. Rutyna pielęgnacyjna, to oczyszczanie skóry płynem micelarnym i stosowanie innego kremu na twarz na dzień, innego pod oczy i dwóch innych do twarzy i pod oczy na noc. Rano chronimy się przed czynnikami zewnętrznymi i stawiamy na rozświetlenie, żeby widoczny był efekt metamorfozy i żebyśmy ładnie wyglądały nawet bez makijażu, a na noc wybieramy odżywienie i pobudzenie mikrokrążenia. Pielęgnacja nocna może więc być: regenerująco-odżywcza, przeciwprzebarwieniowa i przeciwzmarszczkowa (retinol, kwasy, lipidy). Można też zastosować preparat aktywny z substancjami, które pobudzają krążenie, np. wyciąg z ruszczyka, który świetnie ściąga naczynia i zapobiega ich rozszerzaniu. Za dnia stawiamy na nawilżanie, antyoksydanty, fotoprotekcję - poleca dr hab. n. med. Aleksandra Lesiak.