Ci z kręconymi włosami marzą o prostych, brunetka chciałaby być blondynką, a singielka skrycie zazdrości swojej przyjaciółce dużej rodziny i kłopotów wychowawczych. Tak już jesteśmy skonstruowani, że często trawa wydaje nam się zieleńsza na podwórku sąsiada, a wymarzone, lepsze życie jest zupełnie inne od tego wiedzionego przez nas samych. Tymczasem badania pokazują, że rodzice marzący o bezdzietnym życiu mają ku takim marzeniom podstawy.
Rodzice nie są szczęśliwi Naukowcy z Instytutu Maxa Plancka w Niemczech podjęli się badań nad utratą zadowolenia z jakości życia po narodzinach pierwszego dziecka. Wyniki przeprowadzonych badań wykazały, że poziom niezadowolenia z życia w pierwszym roku po zostaniu rodzicem spada, a co więcej jest on nawet większy niż w sytuacji utraty pracy, rozwodu lub śmierci bliskiej osoby.
Efekt ten jest szczególnie widoczny u tych, którzy na dziecko zdecydowali się w późnym wieku, a także u osób z dobrym wykształceniem. Tylko nieco ponad 30% respondentów nie wskazywało znaczących różnic w poczuciu swojego zadowolenia z życia.
Kolejne dziecko? Doświadczenia z porodu i pierwszych miesięcy opieki nad dzieckiem mogą wpływać na ostateczny kształt i wielkość rodziny. Potwierdzają to kilkuletnie badania panelowe przeprowadzone w Niemczech w grupie 20 tysięcy osób, które co roku zaznaczały swój poziom szczęścia na sali od 0 do 10. Ci rodzice, którzy nie deklarowali spadku swojego zadowolenia, łatwiej podejmowali decyzję o kolejnym dziecku lub dzieciach.
Wśród przebadanych par, które po narodzinach pierwszego dziecka na skali wskazały spadek o co najmniej trzy punkty, na kolejnego potomka w ciągu następnych dziesięciu lat zdecydowało się 58%. U par, które nie zauważyły spadku swojej satysfakcji i radości z życia, rodzeństwo pojawiało się częściej, bo u 66% badanych. Na wynik ten nie miały wpływu dochody, miejsce zamieszkania, czy status związku.
Czy rzeczywiście posiadanie dziecka jest tak dołującym przeżyciem? Z pewnością bezsenne noce, konieczność przerwy lub nawet rezygnacji z kariery, możliwe częstsze kłótnie z partnerem i zmęczenie wychowywaniem dzieci nie wpływa pozytywnie na nasze samopoczucie. A może wnioski z badań są po prostu efektem naszych czasów i wynikiem tego, że świat pędzi do przodu jak szalony i zmienia się praktycznie z dnia na dzień, a my za wszelką cenę chcemy wszystkiego spróbować, wszystko zobaczyć i jak najwięcej mieć.
Postęp gwarantuje nam otwarcie się wielu możliwości, które dla starszych pokoleń były nie do wyobrażenia. W telewizji mówią, że można, w internecie piszą, że trzeba, a rzeczywistość brutalnie weryfikuje nasze wyobrażenia, odziera ze złudzeń i często frustruje. Może zatem to nie bycie rodzicem sprawia, że czujemy się nieszczęśliwi, ale to że jesteśmy zbyt zachłanni w naszych marzeniach i z niczego nie chcemy rezygnować.