Fot. Flickr / [url=http://bit.ly/1HG9VAp]es1123[/url] / [url=https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/]CC BY[/url]
Fot. Flickr / [url=http://bit.ly/1HG9VAp]es1123[/url] / [url=https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/]CC BY[/url]
Reklama.
Pisma dla mam każą im być FIT, podpowiadają jak stawić czoło depresji poporodowej oraz szybko i bezboleśnie wrócić do pracy. Matki mają swoje problemy, potrzeby i postulaty, a w naszej narodowej mentalności figurują chyba jako jedyna grupa społeczna, z której nie wypada (przynajmniej oficjalnie) się śmiać. No bo kto się śmieje z Matki Polki?
Pewnie znalazłoby się kilka kabaretowych skeczy przedstawiających dobrotliwe mamuśki, przesadnie dbające o swojego synka. Nie wiem czy jakiś znany satyryk zadrwił z matki za pomocą grafiki czy szkicu. Jeśli znajdziecie coś godnego uwagi, dajcie znać. Filmy, seriale (zwłaszcza te na zagranicznych licencjach), a nawet sitcomy o matkach (np. Hela w opałach )powielają obraz matek dzielnych, samowystarczalnych i wielozadaniowych, ale czy zabawnych?
Świat wirtualny rządzi się innymi prawami, tu się mówi, anonimowo lub nie, co się myśli naprawdę, a narodowe świętości i ikony traktowane są niejednokrotnie po macoszemu;). Matka ze swoimi niedoskonałościami albo i zbytnim perfekcjonizmem może być więc takim samym obiektem drwin jak nieudolny, niekompetentny polityk, czy nadpobudliwy ksiądz – służbista.
Matka blogerka – śmieje się z siebie sama, w ramach samooczyszczenia, jak przyznaje Karina, pisząca pod pseudonimem, mama gimnazjalistki i czteroletnich bliźniąt. – Dla mnie blog to odskocznia, wentyl. Opisuję sytuacje, które mi się przytrafiają w taki sposób, że kiedy czytam tekst przed publikacją, niejednokrotnie płaczę ze śmiechu – mówi Karina - Wszystkie nerwy natychmiast "odpuszczam" sobie, innym, swoim dzieciom:). Takie spojrzenie – z boku, z humorem, jest zbawienne i niejednokrotnie wręcz podtrzymuje przy życiu, wynika z jej obserwacji.
logo
Fot. Pixabay / [url=http://bit.ly/1fYZXRL]Public Domain Pictures[/url] / [url=http://bit.ly/CC0-PD]CC0 Public Domain[/url]
Karina ma też wierne czytelniczki, które w komentarzach dzielą się zabawnymi historiami z "życia matki". Nie wiem, czy "nie – matki" by to załapały – przyznaje Karina – Nas bawi często humor sytuacyjny, opowiadamy sobie o wydarzeniach w określonym kontekście. Taka specyfika:) Pięć lat temu "przed dziećmi" prawdopodobnie nie ubawiłaby mnie nawet połowa tych wpisów.
Oprócz Matek-blogerek w internecie widoczne są także mamy zrzeszające się w grupach " wsparcia i porady". Większość z nich służy sobie mądrą radą, wymienia opinie, wózki, ubranka. Ale zdarzają się i takie, które opisując swoje intymne problemy, szukają informacji i pomocy w "sytuacjach kryzysowych". Jakich? Choroby, podejrzenie partnera o zdradę, romans z ojcem męża (tak, tak!) Jeśli dodatkowo mama dzieląca się takimi " przeżyciami" przedstawia żenujący brak podstawowej wiedzy z zakresu fizjologii i ortografii, to jest duża szansa, że trafi na " Bekę" (Beka z mamuś na forach), facebookowy fanpejdż publikujący "co mądrzejsze" wpisy mam. Tam zostanie bezlitośnie obśmiana, jej wątpliwości brutalnie skomentowane, a jej wpis może nawet zacząć żyć swoim życiem. A kto to się śmieje? Same z siebie się śmiejemy:
Założyciele strony Beka z mamuś na forach

Fani Beki z mamuś na forach to w osiemdziesięciu procentach kobiety właśnie, w tym matki! Nie jesteśmy jednak w stanie policzyć, ile z tych polubień to "obserwacja" naszej strony powodowana strachem pojawienia się w poście, a ile z nich to prawdziwe fanki.

Humor kobiecy osiągnął całkiem nowy poziom, (dotychczas zarezerwowany dla mężczyzn), można się o tym przekonać czytając cięte riposty mam z poczuciem humoru.

Beka jest często zgłaszana administratorom Facebooka jako strona "do usunięcia". Wiele mam czuje się urażonych, wiele staje w obronie "bohaterek" prześmiewczych postów. A jednak, fenomen Beki trwa, polubiło ją już 87 tysięcy użytkowników. Dlaczego? W moim odczuciu piętnuje to, co nie zależy od płci. Wyśmiewa głupotę, zaściankowość i nieuctwo. Dodatkowo, Beka zwraca uwagę, na fakt, że " w naszym społeczeństwie istnieje grupa kobiet całkowicie zdana na opinię innych, jak twierdzą "bardziej doświadczonych mam". " Efekt? Na Bece i śmieszno i straszno...
Śmiech to zdrowie, zdolność do żartowania z samego siebie pozwala zachować zdrowy dystans. Mamom "nie dowalajmy" na siłę, śmiejmy się z klasą. Nie róbmy z nich jednak ikon, nie ma ku temu powodów. Matka Polka zdroworozsądkowa, prócz zmagania się z codziennością ma zawsze powód do uśmiechu. Przynajmniej jeden.