Co najbardziej stresuje rodziców nowo narodzonego dziecka? Oczywiście jego płacz, który wywołuje najczęściej milion wątpliwości i zapala w głowie czerwoną lampkę: CO MU JEST?
Tak już jest świat urządzony, że noworodek kontaktuje się z otoczeniem płacząc. Nic i nikt nie jest w stanie tego zmienić. Zaczyna się od „pierwszego krzyku” i ciągnie się przez wiele miesięcy, dopóki dziecko nie nauczy się mówić i porozumiewać ze światem w inny, niż płaczący sposób. Mój znajomy powiedział, że nigdy nie czuł się tak bezradny, jak wtedy, gdy jego pierwszy syn po przywiezieniu ze szpitala, płakał non stop przez sześć godzin, a oni – świeżo upieczeni rodzice, nie mieli pojęcia, co robić. Z bezsilności płakali razem z nim.
Na płacz dziecka, które dopiero co przyszło na świat, reagujemy od razu próbą jego uspokojenia. Dzieje się tak dlatego, że dla nas dorosłych łzy to przede wszystkim synonim rozpaczy, głębokiego smutku, które niosą ze sobą potrzebę pocieszenia. Zupełnie inaczej jest w przypadku noworodków. One chcą nam coś przekazać, informują nas o swoich potrzebach krzykiem. Tyle tylko, że rodzicom ciężko tę informację rozszyfrować. Tym, którym się to udaje, wiodą spokojne rodzicielstwo, inni miotają się w ciągłym stresie.
Płacze, bo boli
Kiedy dziecko płacze z bólu, najczęściej w bardzo wysokiej tonacji wydaje z siebie krótkie, głośne i przenikliwe zawodzenie, przerywane bezdechem. Ci rodzice, których dzieci miewają kolki, znają ten rodzaj płaczu. Nie pomaga wzięcie na ręce, tulenie i kołysanie. To ten rodzaj płaczu, który wywołuje u rodziców ogromny stres pomieszany ze strachem.
Maluch najczęściej przy takim płaczu ma podkurczone nogi i ręce, a jego tułów jest bardzo napięty. Warto wtedy powoli dotykać ciała dziecka, poszukać miejsca, które boli. Jeśli to kolka, miejscem bólu będzie brzuch. W przypadku, gdy bardzo się denerwujecie, sprawdźcie czy między atakami płaczu ciemiączko jest miękkie, jeśli nie - wezwijcie lekarza. Najważniejsze to zlokalizować źródło bólu i jeśli to możliwe próbować je uśmierzyć.
Płacze, bo chce jeść
Jeśli słyszycie płacz, który jest krótki, zrywany i na niższych tonach, niż ten który charakteryzuje ból, to może oznaczać, że dziecko jest głodne. Jeśli jeszcze do tego obraca głową i otwiera buzię, to nie ma wątpliwości, że szuka butelki lub piersi. To chyba najłatwiejszy do określenia rodzaj płaczu. Kiedy jeszcze mama przykłada dziecko do piersi, a ono zaczyna ssać, to znaczy, że faktycznie płacz wywołany był potrzebą zaspokojenia głodu. Jednak nie jest tak zawsze. Może się zdarzyć, że maluch złapie tylko brodawkę i possie jedynie chwilę, zaraz znowu marudząc. Może chodziło mu o potrzebę bliskości mamy? Na pewno nie trzeba go karmić, gdy nie ma na to zwyczajnie ochoty.
Płacze, bo jest zmęczone
Najczęściej taki płacz dochodzi do uszu rodziców wieczorem, po dniu pełnym nowych wrażeń i bardzo intensywnym dla noworodka. Wówczas łagodny płacz, kwilenie, przechodzi stopniowo w głośny i rozpaczliwy krzyk. Pierwsze, co trzeba zrobić, to wyciszyć otoczenie, ograniczyć bodźce, wytłumić hałas, wyłączyć telewizor, radio, zgasić lub ograniczyć oświetlenie. Dziecko odłożone do łóżeczka czy kołysane delikatnie na rękach zacznie się uspokajać. Głośny płacz przejdzie w szlochanie, będzie coraz cichszy, aż w końcu zmęczone dziecko zaśnie.
Płacze, bo mu się nudzi
Jeśli do krótkiego, przerywanego kwilenia dodamy kręcenie główką i rozglądanie się, to z pewnością dziecko komunikuje, że mu się nudzi. Łatwo to sprawdzić, wystarczy się odezwać, a płacz ustaje. Maluch, który się nudzi ma otwarte oczy i szuka czegoś, na czym mógłby zawiesić wzrok, wsłuchuje się także w dźwięki, które do niego dobiegają. Macha nogami i rękami i kiedy je zauważy na chwilę przestaje marudzić, żeby się dokładnie im przyjrzeć.
Płaczące z nudów dziecko łatwo uspokoić. Można na przykład narysować czarnym flamastrem prostą buźkę i kartkę z twarzą umieścić w zasięgu wzroku malucha. Zmienić miejsce, w którym dziecko leży, aby mogło rozglądać się po „nowych” przedmiotach. Można także powiesić nowe zabawki nad łóżeczkiem, włączyć muzykę. Czasami takie zabiegi wymagają trochę cierpliwości, nim trafi się na to, co dziecko zainteresuje. Warto poświęcić czas i wziąć je na ręce, ponosić po domu, opowiadać spokojnym głosem, co widzi. Dobrym rozwiązaniem jest w takim przypadku nosidło lub chusta, które pozwala nie odrywać rodziców od zajęć.
Płacze, bo coś mu przeszkadza
Kiedy dziecku jest niewygodnie, czuje dyskomfort płacze co prawda mniej przenikliwie niż podczas bólu, ale równie głośno i żałośnie. Najczęściej ustaje, kiedy bierze się je na ręce, a jego najczęstszą przyczyną jest nagromadzenie się gazów w przewodzie pokarmowym lub zbliżająca się kupa. Można spróbować pomasować brzuszek, pozginać delikatnie nóżki w stronę brzucha. Jeśli widzicie, że się odpręża, to nie ma powodu do zmartwień. Moja znajoma długo doszukiwała się przyczyny płaczu dziecka, ostatecznie okazało się, że przeszkadzają mu metki w ciuszkach, kiedy je poobcinała dziecko już nie obwieszczało, że mu niewygodnie.
Płacze, bo odreagowuje
Po dniu pełnym wrażeń, czasami już nawet po południu dziecko robi się marudne, płacz jest przerywany, powracający. Noszenie na rękach, uspokajanie pomaga jedynie na chwilę. Pomyślcie o intensywnym dla was dniu, kiedy nawet dźwięk lecącej wody was wkurza, bo chcecie ciszy i świętego spokoju. Tak samo jest z noworodkiem. Kiedy marudzi, a jego twarz jest rozluźniona, nieco się krzywi, ale też odpręża, to znaczy, że odreagowuje on emocje z całego dnia. Trzeba cierpliwości i spokoju, by pozwolić dziecku wyżalić się na nadmiar wrażeń. Komu, jak nie swoim rodzicom ma opowiedzieć o tym, co się wydarzyło.
To tylko krótki i ogólny przegląd rodzajów płaczu, który być może pomoże rodzicom wyłapać niuanse każdego płaczu charakterystyczne dla ich dziecka. Im jest starsze, im dłużej z nim przebywamy, tym łatwiej je zrozumieć. Warto odrzucić atak paniki i strachu i kiedy maluch zaczyna płakać wsłuchać się i próbować zrozumieć, co chce przekazać, a w efekcie właściwie zareagować. I kiedy częściej będzie świecić się lampka: „Jest. Udało się”, wówczas bycie mamą, rodzicem będzie zdecydowanie łatwiejsze i bardziej spokojne.