Fot. Screen z Facebook / http://on.fb.me/1BKPZud
REKLAMA
Rodzice wzięli chłopca na ręce, przytulili i zaczęli głaskać. Mówili do niego, gdy nagle serce ich synka zaczęło bić mocniej. Ta niesamowita historia wydarzyła się w 2010 roku. Kate i David Ogg, rodzice chłopczyka, dopiero teraz zdecydowali się ją opowiedzieć.
Wstrzymany oddech
Kate przyjęto do szpitala, gdy okazało się, że zaczęła rodzic za wcześnie. Była to ciąża bliźniacza i istniało zagrożenie, że dzieci pojawią się na świecie już w 6 miesiącu. Niestety nie udało się powstrzymać porodu i choć był bardzo trudny, to szczęśliwa mama urodziła najpierw córkę, a później synka.
Dziewczynka była zdrowa, oddychała samodzielnie. Problemy pojawiły się przy chłopcu. Po 20 minutowych próbach intubacji personel medyczny, który nie widział żadnych szans na życie dla chłopca, poinformował rodzinę o dramatycznej sytuacji.
Rodzice poprosili lekarzy, o to żeby mogli się pożegnać z synkiem. Tata chłopca położył go obok mamy i razem przytulili umierające dziecko.
Kate Ogg

Chcieliśmy się z nim pożegnać, ale, choć może to było głupie, wydawało mi się, że póki oddycha, coś go tutaj jeszcze trzyma. Zaczęliśmy do niego mówić. Tłumaczyliśmy, dlaczego wybraliśmy dla niego takie imię. Powiedzieliśmy o tym, że właśnie urodziła się jego siostra, że chcielibyśmy, by się nią opiekował i bardzo długo staraliśmy się, by się urodził. Czytaj więcej

Lekarstwo z miłości
Nagle, zupełnie bez powodu, Jamie się poruszył, a jego serce zaczęło bić. Każdy oddech był mocniejszy i głębszy. Lekarze od razu podjęli dalsze procedury ratowania życia. Dzięki temu Jamie ma teraz 5 lat i jest szczęśliwym dzieckiem.
Rodzice opowiedzieli światu swoją historię właśnie teraz, ponieważ pomagają fundacji zbierającej pieniądze na szpitale oddziałów walczących o przeżycie wcześniaków. W Australii rocznie rodzi się ich prawie 25 tysięcy.
Źródło: tvn24.