
Młode małżeństwo. Ona tak na oko 25 lat, on koło 30. Kochają się, chcą mieć dziecko. Wszystkie wysiłki wkładają w stworzenie tego ostatniego elementu układanki, którą nazywają szczęściem. Mają plan. Poukładali sobie wszystko. Zarówno w pracy jak i w życiu. Mają pieniądze, mieszkanie, etaty, nawet pokój dla dziecka jest już urządzony.
Udało się! Ona jest w ciąży. Tak bardzo cieszy się, że w końcu ich marzenie się spełni. Badania, wizyta u ginekologa-położnika, zaplanowanie porodu z położną, opłacenie indywidualnej sali i douli. Dokładne wyznaczenie drogi do szpitala, ułożenie alternatywnych tras na wypadek korków lub innych nieprzewidzianych wydarzeń.
Wszystko musi być zaplanowane. To daje im poczucie bezpieczeństwa, ale też wewnętrznej równowagi, bo przecież dziecko to ogromny obowiązek. Nie można pozwolić na choć jeden fałszywy ruch. Każda najdrobniejsza rzecz musi mieć swój plan i swoje miejsce.
Ubranka, łóżeczko, kosmetyki, wózek, zabawki, pampersy, chusteczki. Wszystko jest. Nie ma tylko dziecka. Trzeba czekać aż 9 miesięcy. To nic przecież można w tym czasie znowu coś zaplanować. Na początek rozwój dziecka, masaż, szkoła rodzenia. Jak dbać o noworodka, a jak o niemowlę, ile czasu karmić piersią, kiedy zacząć podawać stałe pokarmy. Wszystko opanowane.
1. Nie można popełniać błędów.
2. Wszystko musisz mieć zaplanowane.
3. Nic nie może Cię zaskoczyć.
4. Organizacja to najważniejsza cecha.
5. Jeśli coś Ci się nie udaje to zaplanuj to na nowo.
W pewnym sensie tak, ponieważ zdolność organizacji bywa bardzo przydatną umiejętnością. Jednak w kontekście tej rodziny nie jest to dobry przekaz. Jaki jest ten pozytywny?
1. Zaakceptuj siebie i swoje wady.
2. Pracuj nad zmianą złych nawyków i ucz się zastępować je pozytywnymi.
3. Masz prawo do błędów.
4. Ucz się na błędach, wyciągaj z nich wnioski.
5. Nie udawaj, że wiesz wszystko. Ucz się od innych.
