
Reklama.
Teraz bajki są gorsze
Przekonanie, że współczesne bajki są gorsze niż kiedyś jest u wielu rodziców silne jak dąb Bartek. Raz - pełno w nich przemocy, agresji i “jakiś robotów”. Dwa - są głupie i brzydkie. A w dodatku jest ich tak dużo, że nie wiadomo, kto jest kim.
Przekonanie, że współczesne bajki są gorsze niż kiedyś jest u wielu rodziców silne jak dąb Bartek. Raz - pełno w nich przemocy, agresji i “jakiś robotów”. Dwa - są głupie i brzydkie. A w dodatku jest ich tak dużo, że nie wiadomo, kto jest kim.
Nie to co plastusiowy pamiętnik… Jednym tchem i alfabetycznie rodzic potrafi wymienić “swoje” bajki - zaczynając od Bolka i Lolka, a na Żwirku i Muchomorku kończąc. A o ich wartościach edukacyjnych mógłby (ale nikt nie chce tego słuchać) mówić godzinami. Na pewno pojawiłyby się takie piękne słowa jak przyjaźń, pomaganie, bezinteresowność...
Avengersi ratują świat, a Reksio podwórko
Gdyby dzieciom się chciało to mogłyby na chwilę przestać oglądać telewizję i wziąć udział w tej dyskusji. Powiedzieć, że Avengersi i Żółwie Ninja BEZINTERESOWNIE ratują cały świat (a Reksio tylko swoje podwórko). Przyjaźń w “Kung-fu pandzie” jest w zasadzie podstawą fabuły, a “Pan Robótka…” naprawdę uczy jak coś zrobić (a nie jak Adam Słodowy wyjmuje spod biurka mówiąc “ja już mam tutaj gotowe”...).
Gdyby dzieciom się chciało to mogłyby na chwilę przestać oglądać telewizję i wziąć udział w tej dyskusji. Powiedzieć, że Avengersi i Żółwie Ninja BEZINTERESOWNIE ratują cały świat (a Reksio tylko swoje podwórko). Przyjaźń w “Kung-fu pandzie” jest w zasadzie podstawą fabuły, a “Pan Robótka…” naprawdę uczy jak coś zrobić (a nie jak Adam Słodowy wyjmuje spod biurka mówiąc “ja już mam tutaj gotowe”...).
No i przede wszystkim dzieci mogłyby zapytać, co WOLELIBY oglądać ich rodzice w swojej młodości. Zapewnienia, że “tylko i wyłącznie Misia Uszatka” mogą nie zabrzmieć przekonywująco, gdy mama i tata przypomną sobie, jak bardzo czekali na kolejny odcinek He-Mana…
Prawda jest taka, że programów i bajek dla dzieci było kilkadziesiąt lat temu tak mało, że oglądało się wszystko - na dobranockę przed telewizorem siadały 4-latki, 8-latki i 12-latki. Nie było z czego wybierać.
Nie wszystkie bajki głupie, nie wszystkie mądre
Wielką niesprawiedliwością jest sprowadzanie współczesnych bajek jedynie do tych strzelających i wybuchających. Jest mnóstwo propozycji, które - wykorzystując nowoczesne możliwości - są baaaardzo atrakcyjne dla dzieci, a jednocześnie przemycają wartości edukacyjne i wychowawcze. Subiektywny wybór autora to “Niedźwiedź w dużym, niebieskim domu”, “Charlie i Lola”, czy właśnie przygody “kung-fu pandy”. A od czasu do czasu zerknę (tak niby niechcący) z synami na Spidermana….
Wielką niesprawiedliwością jest sprowadzanie współczesnych bajek jedynie do tych strzelających i wybuchających. Jest mnóstwo propozycji, które - wykorzystując nowoczesne możliwości - są baaaardzo atrakcyjne dla dzieci, a jednocześnie przemycają wartości edukacyjne i wychowawcze. Subiektywny wybór autora to “Niedźwiedź w dużym, niebieskim domu”, “Charlie i Lola”, czy właśnie przygody “kung-fu pandy”. A od czasu do czasu zerknę (tak niby niechcący) z synami na Spidermana….
To wszystko oczywiście nie znaczy, że kanały dla dzieci emitują jedynie fajne programy i można beztrosko pozwalać dzieciom spędzać pół dnia przed telewizorem. Nie jest i jak zwykle warto choć próbować zachować nad tym kontrolę i umiar.
Kiedyś też tak było
Ale brak też dowodów, że to, co serwowały dla dzieci dwa kanały telewizji w PRL było tylko piękne i mądre. Trochę działa tutaj tendencja do idealizowania wspomnień z młodości. W bajkowej pamięci zostają tylko miłe wspomnienia, a te złe znikają…
Ale brak też dowodów, że to, co serwowały dla dzieci dwa kanały telewizji w PRL było tylko piękne i mądre. Trochę działa tutaj tendencja do idealizowania wspomnień z młodości. W bajkowej pamięci zostają tylko miłe wspomnienia, a te złe znikają…
Poza tym bajkami rządzi prawo rynku - te naprawdę fajne przetrwały i wciąż oglądają je dzieci (i rodzice). Jeśli ktoś tego jeszcze nie próbował, to wystarczy znaleźć dla dzieci w internecie lub telewizji “Pszczółkę Maję”, “Gumisie” czy “Smurfy”.
Te same odcinki, które cieszyły rodziców 30 lat temu cieszą dzieci i teraz. Choć dzieci nieraz dziwi to, że Bolek i Lolek musieli szukać budki telefonicznej, aby zadzwonić…