
Pozornie sprawa wydaje się najprostsza na świecie. Chodzi o to, żeby szkoła wiedziała, że nieobecność dziecka była uzgodniona z jego rodzicem. Sposób powinien być wtórny, choć formułkę wszyscy rodzice pamiętają jeszcze ze swojej szkoły: “Proszę o usprawiedliwienie nieobecności XYZ w dniach…. z powodu…”. I podpis. Ale przeglądając regulaminy szkół i przede wszystkim fora internetowe wydaje się, że ktoś postanowił utrudnić życie rodzicom.
Poprzednia wychowawczyni życzyła sobie ustnie, bądź w dzienniczku, bo karteczki mogą się zagubić. W tym roku jest inna wychowawczyni i życzy sobie ustnie lub na karteczkach właśnie (nie w dzienniczku), które to wkleja sobie w jakiś swój zeszyt. Zabrania się od tego roku usprawiedliwiania poprzez dziennik elektroniczny Czytaj więcej
Niektóre szkoły wprowadzają własne wzory usprawiedliwień i nie przyjmują tych pisanych ręcznie przez rodzica.
Trzeba pamiętać, że nauka w szkole jest obowiązkiem dziecka, a nauczyciel nie ma musi honorować wszystkich usprawiedliwień. Oczywiście nie zdarza się to często, ale jeśli dziecko chodzi "w kratkę", a nauczyciel podejrzewa, że nie wynika to z przyczyn zdrowotnych, to ma pełne prawo usprawiedliwienia nie uznać. Wiele zależy tutaj od szkolnych regulaminów i od konkretnego nauczyciela, ale przedłużanie tygodniami wakacji, czy ferii i próba załatwienia tego pisemkiem "proszę o usprawiedliwienie..." nie musi się udać. A nieusprawiedliwione nieobecności wpływają na końcową ocenę ucznia.
Generalnie w wielu placówkach skomplikowano coś, co powinno być proste. Wydaje się, że niepotrzebnie. Chyba, że… zrobiono to nie po to, aby utrudnić życie rodzicom, ale żeby utrudnić życie uczniom. Podrabianie usprawiedliwień ma długą historię i pewnie niejeden dzisiejszy rodzic ma wiele w tej sprawie do opowiedzenia. Dzisiejszym uczniom jest w tym zakresie i łatwiej i trudniej. Łatwiej - bo jeśli brak im pomysłów mogą poszukać w internecie. Trudniej - bo rodzice też mogą z ciekawością poczytać o dziecięcych fortelach.
Robisz tak: bierzesz kartkę, czystą oczywiście. Prosisz rodziców, żeby ci pokazali swój podpis lub coś w tym stylu. Potem dopisujesz resztę. Czytaj więcej
W dorosłym świecie sfałszowanie podpisu podlega karze grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności nawet na 5 lat. Odpowiedzialności nie wyłącza fakt, że osoba, której podpis sfałszowano wyraziła zgodę na fałszerstwo jej podpisu.