Dzieci uwielbiają piłkę nożną, a piłka nożna uwielbia dzieci. W “gałę” grają już nawet trzylatki, bo żeby strzelić celnie do bramki nie trzeba miesięcy ćwiczeń i udaje się to wielu. Nic dziwnego, że piłka nożna to najpopularniejszy sport wśród dzieci i młodzieży. A więcej dzieci na treningach, to jednocześnie więcej rodziców oglądających i komentujących osiągnięcia sportowe synów i córek. Niestety - nie zawsze to dzieciom pomaga, a nierzadko przeszkadza.
Boom na piłkę nożną
Prawdziwą miłość dzieci do piłki wykorzystują mnożące się szkółki piłkarskie. Te prywatne i te przy większych klubach są w prawie każdym mieście i miasteczku. Do niektórych można zapisywać dzieci nawet przed ukończeniem trzeciego roku życia.
Dziecko na treningu, to rodzice przy treningu. A emocje wśród rodziców są często większe niż u dzieci. Dlatego niektóre kluby przygotowały dla rodziców własne regulaminy, taki swoisty kibicowsko-rodzicielski savoir-vivre. Warto poznać te zasady, bo bez nich łatwo zamienić trening dziecka w jego koszmar.
Nie ma kibica nad rodzica
Poniżej wybrane punkty z regulaminu, który znaleźć można w wielu szkółkach piłkarskich - m.in. w warszawskim ZWAR oraz MKP Odra Centrum Wodzisław Śląski.
1.Drużyna ma tylko jednego trenera, który za nią odpowiada. Nie wywieraj na trenerze nacisku, próbując wprowadzić swoje wizje przyszłej kariery sportowej swojej pociechy.
2.Słowa: „wyjazd”, „wybij”, „odpal”, „wyjaśnij” nie występują w słowniku młodego piłkarza.
3.Nigdy nie zawstydzaj i nie wprawiaj w zakłopotanie swojego dziecka z powodu występu, zdolności lub rezultatu meczu, w którym uczestniczył.
4.Nie krzycz i nie skacz przy linii autowej, Twoje dziecko tego nie potrzebuje ( wystarczy że trener skacze i krzyczy :) ).
5.Trenujemy i ćwiczymy bawiąc się - bez presji wyniku dzieci nauczą się więcej!
6.Nie wystarczy, że powiesz kilka słów po meczu. Rozmawiaj z dzieckiem również przed nim. Przed meczem nigdy nie mów „strzel gola”, „musicie wygrać”. Zamiast tego powiedz np. „baw się dobrze”
Trenerzy: rodzice albo krzyczą, albo znikają
Generalnie rodzice - zdaniem trenerów, z którymi rozmawiało Mamadu.pl - dzielą się na trzy grupy. Pierwsza, to właśnie ci, którzy biegają za bramką i cały czas dyrygują swoim dzieckiem. Krzyczą i wymachują rękami.
Druga grupa - przeciwieństwo pierwszej, to rodzice, którzy oddają dziecko trenerowi i znikają, pojawiając się dopiero tuż przed zakończeniem treningu. Najczęściej odpalają w pobliskiej kawiarence laptopa i pracują.
Trzecia - grupa idealna, choć rzadka - to rodzice jak z regulaminu. Wspierają dziecko kiedy trzeba, nie przeszkadzają i mają super relacje z trenerem. A przede wszystkim - dopingują drużynę, a nie tylko własne dziecko.
Nie tylko piłka nożna
Kodeks rodzica-kibica dotyczy nie tylko Polski i nie tylko piłki nożnej. Można go z powodzeniem stosować na całym świecie i w większości dyscyplin. Inaczej, popołudniowy trening syna może się skończyć tak, jak na poniższym filmie, gdzie jeden z ojców ewidentnie nie opanował emocji.