Akademia Nauki opublikowała wyniki ankiety przeprowadzonej w 2017 r. wśród licealistów. Wyraźnie widać, jakie czynniki są rozwijane, a które pomimo tego, że są kluczowe, notorycznie się pomija.
Sumienność i pamięć – czy są najważniejsze?
Ankieta dotyczyła różnych aspektów, ale jednym z nich było określenie, który z kluczowych czynników sukcesu rozwijany jest w szkole w ramach procesu dydaktycznego? Licealiści wskazali, że najbardziej rozwijana jest pamięć, sumienność i samokontrola. I oczywiście, wszystkie te czynniki są ogromnie ważne, ale nie są kluczem do sukcesu. Uczeń, który sumiennie zakuwa i grzecznie siedzi na lekcjach, choć z pewnością może otrzymać miano wzorowego ucznia, nie będzie wcale z automatu uznany za człowieka, który może dzięki temu osiągnąć sukces.
Nie od dziś się bowiem mówi o tym, że tylko osoby pewne siebie i mające poczucie własnej wartości mogą osiągnąć sukces. Niestety tylko 3 proc.uczniów deklaruje, że ten czynnik jest rozwijany w szkole. Zazwyczaj padają sformułowania, że szkoła podcina skrzydła, niszczy za odbieganie od schematów, niesprawiedliwie ocenia, promuje zachowania i umiejętności, które nie są wcale ważne w życiu, a kreatywność traktuje jako zło.
Poczucie własnej wartości razem z ciekawością, kreatywnością i umiejętnościami społecznymi w dużej mierze przyczyniają się do sukcesu. To właśnie te wartości powinny być traktowane priorytetowo w szkole i w domu, bo to zarówno rodzice, jak i nauczyciele mają obowiązek pomagać dzieciom je rozwijać. Sumienność i pamięć są także ważne, ale w dużej mierze pomagają w odtwórczej pracy. Zabijanie kreatywności u dzieci pozbawia je czegoś ogromnie ważnego w życiu.
Zamknięte koło – szkoła niszczy kreatywność i pasje
Uczniowie nawet nie zdawali sobie sprawy, na jak niskim poziomie są te najważniejsze wartości i jak po macoszemu traktowane są przez pedagogów w szkole. Ciekawość i kreatywność wskazało tylko 13 proc. uczniów, a umiejętności społeczne 17 proc. Niezbyt dobrze świadczy to o polskich szkołach, które nadal stawiają nie na to, co tak naprawdę będzie się liczyć w dorosłym życiu.
Problem, jak wskazują rodzice, narasta. W szkole dzieci nie mają szansy na rozwój osobisty, nikt tez nie pomaga im zbudować poczucia własnej wartości. Realizują głównie przeładowany program, a młodzież nie ma także szansy rozwijać się poza szkołą, bo popołudnia spędza na odrabianiu prac domowych. Idą więc po linii najmniejszego oporu, czyli „zakuć, zaliczyć, zapomnieć”. Kolejne reformy niczego w tej kwestii tak naprawdę nie zmieniają. Wyniki są nadal najważniejsze i kreatywność schodzi po prostu na drugi plan. Rodzice pomimo starań i walki z systemem często ponoszą porażkę. Jeżeli dziecko nie zakuje na czas, otrzyma złą notę. Przekaz od nauczyciela jest prosty – jesteś słabym uczniem, co od razu przekłada się na zachwianie poczucia własnej wartości. Dziecko zaczyna zakuwać, by mieć coraz lesze wyniki, a tym samym brakuje mu czasu na rozwijanie pasji, ciekawości i kreatywności. Choć zdobywa dobre oceny, nie rozwija się w kluczowych sprawach, które decydują o sukcesie.
Więc pozostaje pytanie, czy zmuszać dzieci za wszelką cenę do zakuwania, by osiągały zadowalające nauczycieli wyniki, czy też odpuścić szóstki, a pozwolić dzieciom rozwijać się w tych dziedzinach, które pozwolą osiągnąć im sukces?