Wiele kobiet także w stanie błogosławionym chce się cieszyć gładką, pozbawioną włosów skórą. Niestety podczas ciąży skóra kobiety staję się wrażliwsza i delikatniejsza, a niektóre popularne zabiegi kosmetyczne są niewskazane lub wręcz zabronione ze względu na dobro dziecka. Dotyczy to zwłaszcza metod, o których wiemy, że są niezwykle bolesne oraz tych, które uznawane są za mocno inwazyjne. Nie oznacza to jednak, że depilacja miejsc intymnych czy całego ciała jest zakazana. Musimy to jednak robić uważniej, pamiętając o dobru dziecka.
Reklama.
Depilacja laserowa w ciąży
Choć niektóre z nas uważają, że jakakolwiek depilacja w czasie trwania ciąży jest zakazana, a jeśli już, to używać powinnyśmy jedynie maszynki, nie jest to do końca prawda. Regularna depilacja jest oczywiście trudniejsza, choćby ze względu na szybko powiększający się brzuch, który technicznie utrudnia dotarcie do stref intymnych oraz możliwość występowania podrażnień i wysypek, których wcześniej nie doświadczałyśmy. Dodatkowym kłopotem jest fakt, że nie wszystkie metody depilacji mogą być stosowane w ciąży. To z kolei efekt występowania w niektórych kosmetykach substancji drażniących, które jeszcze bardziej uczulą i tak już podrażnioną skórę oraz to, że w trakcie trwania ciąży wszelkie bodźce bólowe są zwielokrotnione.
Absolutnie zakazana jest depilacja laserowa. I to bez znaczenia czy chodzi o depilacje nóg, rąk czy okolic bikini. Proces ten sprowadza się do wniknięcia światła lasera w głąb włosa, przez co ten rozpada się. Przede wszystkim światło lasera może wywołać zaburzenia w rozwoju płodu. Ponadto skóra kobiety w ciąży jest, jak wspominałam niezwykle drażliwa i delikatna. Laser, który nie zrobi nam krzywdy na co dzień w tym wypadku może boleśnie poparzyć skórę, a nawet spowodować trwałe przebarwienia. Nie bez znaczenia jest też fakt, że tego typu depilacja jest zabiegiem bolesnym, a kobieta w ciąży jest szczególnie wrażliwa na bodźce i ból.
Efektem nasze odczucia i swego rodzaju wstrząs, który możemy przeżyć przy laserowym usuwaniu włosów, mogą odbić się na zdrowiu dziecka. Podobny zakaz dotyczy depilacji za pomocą ultradźwięków która, choć niezwykle skuteczna, jest metodą bardzo mocno inwazyjną. Musicie wiedzieć, że uszkadzanie włosów za pomocą tej metody wywołuje też skurcze, a te mogą w najgorszym przypadku doprowadzić do przedwczesnego porodu. Dlatego pod żadnym pozorem nie decydujemy się na odwiedziny u kosmetyczki i nie korzystamy z ultradźwięków.
Skoro nie ultradźwięki i laser, to co? Stosunkowo bezpieczne są kremy do depilacji. Tylko uwaga ! Wybierajmy te preparaty, które są przeznaczone do skóry naczyniowej lub wrażliwej. To niezwykle ważne, jeśli chcemy uniknąć ewentualnych podrażnień. Im mniej inwazyjny jest preparat oraz im bardziej naturalny, tym lepiej. Zanim przystąpimy do depilacji, warto też zrobić próbę uczuleniową. Wystarczy nałożyć niewielką próbkę kremu na zewnętrzną stronę dłoni i odczekać dwanaście godzin. Produkty, które wcześniej nie powodowały żadnych uczuleń ani wyprysków podczas ciąży mogą bowiem źle reagować z naszą skórą. Po stwierdzeniu, że krem nie uczula, przeprowadzamy standardowy zabieg depilacji nóg, pach czy okolic intymnych.
Mniej zalecaną formułą usuwania zbędnego owłosienia, aczkolwiek nie zabronioną, jest użycie depilatora. Jego istotną wadą jest to, że bez względu na wybór nasadki i nawet największą ostrożność podczas golenia, powoduje przenikliwy ból. Trudno się dziwić zważywszy na fakt, że proces ten polega na wyrywaniu włosa wraz z cebulką. Ból oznacza stres, a ten jest niewskazany dla kobiet w ciąży.
Najbezpieczniejszym sposobem jest niestety ten najmniej skuteczny, czyli depilacja maszynką. Nie powoduje bólu, nie jest inwazyjna, ani nie rozszerza naczyń krwionośnych. Jest za to, jak wszystkie wiemy mało dokładna i wysoce uciążliwa, zwłaszcza kiedy nasz brzuch jest niestandardowych rozmiarów.
Do omówienia pozostaję nam jeszcze jedna metoda depilacji - za pomocą plastrów. Budzi ona największe kontrowersje. Nie da się jej zaklasyfikować jako zabronionej, gdyż nie jest inwazyjna i nie powoduje trwałych uszkodzeń płodu. Z drugiej strony to metoda bolesna, a jak wiemy wszelkie podrażnienia i ból nie są wskazane dla kobiet w ciąży. Wiążę się też z nakładaniem gorącego wosku na skórę, co oznacza, że naczynia krwionośne się rozszerzają. Niestety u kobiet w ciąży może to oznaczać trwałe rozszerzenie naczyń. Bezpośredniego zagrożenia dla
płodu zatem nie ma, ale są wątpliwości czy ta metoda jest najbardziej wskazana w tym stanie.
Powstaje oczywiście pytanie, czy naprawdę musimy się depilować podczas ciąży i przed samym porodem. Czy nie możemy na ten czas zrezygnować, z co tu dużo mówić uciążliwego rytuału? Możemy. Wybór należy tylko do
nas. Nie istnieje żaden obowiązek bycia wydepilowaną. Położna może zaproponować golenie, ale żeby to zrobić musi mieć na to naszą zgodę.
Depilacja przy porodzie ma zalety choćby natury estetycznej. Włosy nie będą przeszkadzać podczas porodu, ich brak pozwoli lepiej dbać o higienę miejsc intymnych czy też zapewni nam większy komfort podczas rodzenia, ale nie zmienia to faktu, że decyzja należy do was. Jeśli natomiast zdecydujecie się na depilacje przy porodzie, a także podczas ciąży to warto pamiętać o zasadzie. Im mniej inwazyjna metoda, tym lepiej. Dla nas oraz dla dziecka.
A może macie własne przemyślenia na ten temat? Jeśli tak chętnie ich wysłucham. Jak poradziłyście sobie z depilacją podczas ciąży i na jakie przeszkody natrafiłyście?