
REKLAMA
W jednym z najbardziej ruchliwym punktów miasta, Krystian i Łukasz rozdawali uśmiechnięte buźki – lizaki. Chłopcy urodzili się z zespołem Downa i są podopiecznymi szczecińskiego Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa, które to było organizatorem całej akcji. Celem było oswojenie ludzi z niepełnosprawnością. Mieszkańcy miasta, jak i osoby, które efekt eksperymentu obejrzały dopiero w internecie, mogli się przekonać, że to fajne, wesołe chłopaki, a do tego z determinacją godną podziwu.
Reakcje były różne. Na początku wielu ich omijało. Nie rozumieli o co chodzi, czego oni mogą chcieć? Niektórzy przechodzili obojętnie, inni za lizaka chcieli zapłacić, dopiero chłopcy wyjaśniali, że nie trzeba, że tylko rozdają uśmiechy.
Może cię zainteresować także: Czy boimy się dzieci z zespołem Downa? Agata Komorowska opowiada o tym, jak potraktowano jej syna na placu zabaw
– Chłopcy bardzo chętnie zgodzili się na udział w wydarzeniu – mówił w szczecin.naszemiasto.pl Arkadiusz Bis, członek zarządu Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa.
Krystian i Łukasz pełni optymizmu i radości zaczepiali przechodniów. – Staruszka nam zbiegła – żartowali. Nie zrażało ich absolutnie to, że ktoś im odmówił. Zobaczcie!
W ciągu dwóch godzin rozdali ponad 100 lizaków. – Takich akcji prowokacyjnych będzie więcej, bo widać po „Uśmiechach”, że to się podoba – potwierdził Arkadiusz Bis.
„Uśmiechy” są jedną z czterech inicjatyw, które zostaną zrealizowane w ramach „Działania na rzecz integracji oraz zapobiegania dyskryminacji osób niepełnosprawnych”.
Jeden z przechodniów, nastolatek, który otrzymał lizaka powiedział w materiale: “To jest coś innego, ale inne nie znaczy złe. Mamy kolegę, ma inny kolor skóry, ale jest świetnym kolegą. Jest w naszym samorządzie szkolnym. Inne nie znaczy złe.”
Źródło: szczecin.naszemiasto.pl