MATERIAŁ REKLAMOWY
Czujesz nieprzyjemne uczucie drapania w gardle? Kiepsko sypiasz? A może to twoje pociechy skarżą się na piekące oczy i częściej łapią infekcje? Jeśli szukasz przyczyn, to jedna z nich może cię zaskoczyć! Spróbuj poszukać odpowiedzi w swoich czterech ścianach. Mianowicie sprawdź... wilgotność powietrza w domu. Niewykluczone, że pomoże tylko nawilżacz, zwłaszcza oparty na jednej z dwóch popularnych technologii.
Suche powietrze w pomieszczeniach może prowadzić do wielu przykrych dolegliwości na czele z podrażnionymi błonami śluzowymi, niespokojnym snem i podatnością na przeziębienia. Problem nasila się szczególnie zimą, gdy napływające z zewnątrz powietrze ma niższą zawartość wilgoci od tego obecnego wiosną i latem, a centralne ogrzewanie i systemy wentylacyjne dodatkowo je wysuszają.
Jak się o tym przekonasz i kiedy powinna zapalić ci się czerwona lampka w głowie? Na początek zainwestuj w higrometr – przyrząd do pomiaru wilgotności w powietrzu. Liczy się wilgotność względna, czyli stosunek ilości pary wodnej faktycznie obecnej w powietrzu do maksymalnej ilości, jaką powietrze może wchłonąć w danej temperaturze. Jeśli wynik wskazuje poniżej 40 proc., oznacza to, że powietrze jest zbyt suche.
W sytuacji, w której wilgotnościomierz stale pokazuje tak niski poziom wilgoci w domowym powietrzu, znajdziesz wraz ze swoją rodziną ratunek w nawilżaczu, czyli po prostu urządzeniu, która zwiększa wilgotność względną powietrza w pomieszczeniu, dostarczając do niego dodatkowej wody. W sklepach z AGD natrafisz na różne typy nawilżaczy. Jakiego rodzaju modele są teraz w modzie i to nie bez powodu?
Popularnością cieszą się nawilżacze ewaporacyjne. Działają one na naturalnej zasadzie parowania. Ich wentylatory zasysają powietrze z pomieszczenia, a filtry nawilżające wzbogacają je w drobne kropelki wody, przez co wraca ono do obiegu już wilgotne. Tego rodzaju nawilżacze słyną z cichej pracy i optymalnego nawilżania, czyli dostarczania takiej ilości wody, jaką powietrze pochłania w aktualnej temperaturze.
Z technologii ewaporacyjnej korzystają np. Stadler Form Noah & Noah Pro, bardzo wydajne i energooszczędne nawilżacze powietrza do dużych pomieszczeń, obsługiwane również przy użyciu aplikacji. Są one następcami rodziny urządzeń Oskar i Karl, które nigdy nie narzekały na brak zainteresowania wśród domowników. Seria Oskar to wciąż bestseller sprzedażowy pochodzącego ze Szwajcarii producenta!
Noah to inteligentny nawilżacz przeznaczony do dużych pomieszczeń o powierzchni do 110 m2. Zaoferuje ci wydajność nawilżania do 800 g/h. Ma zbiornik na wodę o pojemności 3,6 l. Z kolei Noah Pro szczyci się mianem profesjonalnego nawilżacza do bardzo dużych pomieszczeń (do 200 m2). Do jego zbiornika możesz wlać nawet 7,1 litra wody. Jest w stanie zapewnić ci wydajność nawilżania nawet do 1450 g/h!
Oba modele nawilżaczy mają wiele wspólnego. Mogą delikatnie perfumować powietrze w twoim domu olejkami eterycznymi. Cyfrowe wyświetlacze uproszczą ci maksymalnie ich obsługę, a jeśli sobie tego życzysz, to możesz nimi sterować z poziomu własnego smartfona. Ponadto działają wyjątkowo cicho, a ich diody LED i wyświetlacz mogą być przyciemniane lub całkowicie wyłączane. Idealnie sprawdzą się w twojej sypialni!
Nawilżacze ewaporacyjne czy nawilżacze ultradźwiękowe? Każda z technologii ma swoją specyfikę, ale w przypadku wszystkich modeli zaprojektowanych przez Stadler Form możesz liczyć na precyzyjne nawilżanie, nowoczesna rozwiązania, elegancką stylistykę i prostą obsługę, niezależnie od tego, jakiego wyboru ostatecznie dokonasz.
Ostatnimi czasy domownicy gustują również w nawilżaczach ultradźwiękowych. Na ich pokładzie znajduje się nebulizator, który zamienia wodę w drobne kropelki, wytwarzając tzw. mgiełkę. Przemiany tej dokonuje oscylująca membrana ultradźwiękowa. Atomizery, bo tak też je się nazywa, sprawiają, że mieszkańcy domów mogą cieszyć się szybkim i precyzyjnym nawilżaniem, często z zachowaniem dużej higieny.
Technologia ultradźwiękowa to wizytówka np. nawilżacza Stadler Form Oliver. Jeśli sprowadzisz go pod swój dach, to możesz liczyć na naprawdę szybki wzrost wilgotności powietrza w pokojach. Co więcej, zyskasz pewność, że będzie ono w 99,99 proc. wolne od zarazków. Nowoczesny nawilżacz ma bowiem do dyspozycji lampę UV, która oświetla wodę przed jej rozpyleniem, zabijając w niej bakterie, wirusy czy grzyby.
Oliver, stworzony do pomieszczeń o powierzchni do 60 m2, został opracowany tak, by maksymalnie ułatwiał ci życie. W każdej chwili możesz napełnić jego zbiornik na wodę od góry przez otwór. Jeśli chcesz, by w domu pachniało olejkami eterycznymi, wystarczy, że dodasz kilka kropli perfum do jego pojemnika na zapach. Urządzenie działa w trybie automatycznym, ale możesz też sama regulować poziom wilgotności.
Jeśli zatem martwi cię wynik, który stale "spada" poniżej 40 proc. na wyświetlaczu higrometru, to wiedz, że jest proste rozwiązanie. Takie, które pozwoli ci wreszcie uporać się ze zbyt suchym powietrzem i ewentualnie jego negatywnymi skutkami dla zdrowia twojego i twoich bliskich. Patent to nawilżacz powietrza. Do wyboru masz dwie sprawdzone technologie, do których przekonują się kolejni domownicy. Powodzenia!
Materiał powstał we współpracy z Stadler Form