Chłopiec siedzi na fotelu dentystycznym
Zespół MIH to schorzenie, które objawia się między innymi "białymi plamkami" na przednich siekaczach ("jedynkach") storyblock.com

Nie zawsze "białe plamki na zębach" to tylko przebarwienie. Coraz częściej u dzieci diagnozuje się specyficzny stan, który może prowadzić do poważnych problemów stomatologicznych – szczególnie, kiedy zostanie przeoczony lub zaniedbany.

REKLAMA

Na pierwszy rzut oka wygląda to dosyć niewinnie. Na szkliwie zęba pojawia się biała lub żółtawa plamka. Ząb może być bardziej wrażliwy na zimno, a dziecko zaczyna unikać szczotkowania, mówiąc, że "go boli".

Wielu rodziców myśli wtedy, że to tylko przebarwienie albo drobna nadwrażliwość. Tymczasem coraz częściej dentyści rozpoznają coś znacznie poważniejszego – zaburzenie, które dotyczy już teraz milionów dzieci na całym świecie.

Co to właściwie jest?

To tzw. zespół MIH (Molar–Incisor Hypomineralisation), czyli hipomineralizacja trzonowców i siekaczy. To wada rozwojowa szkliwa, która powstaje w dzieciństwie, kiedy zęby stałe są w fazie formowania. Dotyczy przede wszystkim pierwszych trzonowców, a czasem również siekaczy. U dzieci z MIH szkliwo jest słabsze, bardziej porowate i podatne na ścieranie. Przez to zęby szybciej się kruszą, są bardziej wrażliwe na bodźce i częściej ulegają próchnicy.

Coraz częstsza diagnoza

Jeszcze kilkanaście lat temu o MIH prawie się nie mówiło. Dziś problem uznawany jest za jedno z najczęstszych schorzeń zębów u dzieci. Według przeglądu ponad stu badań z całego świata, opublikowanego w International Journal of Paediatric Dentistry, szacuje się, że nawet 13-15 proc. dzieci może mieć objawy hipomineralizacji. Inne badania wskazują na to, że w niektórych regionach odsetek ten sięga już nawet 25-30 proc.! Oznacza to, że w każdej szkolnej klasie można znaleźć co najmniej jedno dziecko z taką wadą.

Jak rozpoznać MIH?

Objawy często są subtelne. Szkliwo na stałych trzonowcach lub siekaczach staje się matowe, pojawiają się białe, żółtawe lub nawet brązowawe plamy, które wyraźnie odcinają się od zdrowej części zęba. Z czasem ząb może wyglądać na "nadgryziony" lub kruchy. Dziecko zaczyna skarżyć się, że boli je przy jedzeniu lodów, myciu zębów czy piciu soku. W niektórych przypadkach zęby stają się tak wrażliwe, że dziecko unika szczotkowania, co tylko pogarsza stan jamy ustnej.

Charakterystyczne jest także to, że problem nie dotyczy wszystkich zębów jednakowo. Jeden może być silnie uszkodzony, inny – tylko lekko przebarwiony. Dlatego MIH bywa mylony z próchnicą, choć w rzeczywistości ma zupełnie inne podłoże.

Skąd się bierze ten problem?

Naukowcy nie potrafią wskazać jednej przyczyny. Najczęściej mówi się o powodach tzw. wieloczynnikowych – biologicznych, środowiskowych i genetycznych.

Z badań wynika, że zaburzenia te mogą pojawić się już w okresie niemowlęcym, w czasie formowania zębów stałych. Wpływ na to mogą mieć przebyte infekcje z wysoką gorączką, wcześniactwo, powikłania okołoporodowe, niektóre leki stosowane u niemowląt, a także stres oksydacyjny w czasie ciąży i po porodzie. Coraz częściej mówi się również o czynnikach genetycznych – że pewne dzieci po prostu rodzą się z większą podatnością na defekty mineralizacji.

Jak wygląda leczenie?

W przypadku MIH najważniejsze jest wczesne rozpoznanie. Dzieci, u których zmiany zauważy się wcześnie, mają szansę uniknąć poważnych ubytków. Leczenie polega przede wszystkim na wzmocnieniu szkliwa – stomatolog stosuje specjalne lakiery, żywice lub preparaty z fluorem. W bardziej zaawansowanych przypadkach ząb może wymagać zabezpieczenia koroną stalową lub odbudowy kompozytowej.

Bardzo ważna jest też profilaktyka. Dzieci z MIH powinny być objęte częstszą kontrolą stomatologiczną, a w domu warto zadbać o codzienną higienę i ograniczenie słodyczy. Jeśli ząb jest wrażliwy, warto stosować pasty dla zębów nadwrażliwych i delikatną szczoteczkę.

Dlaczego nie można tego lekceważyć?

Zęby dotknięte MIH są znacznie bardziej narażone na próchnicę i pękanie. Z czasem problem może prowadzić do bólu, infekcji, a nawet konieczności usunięcia zęba. Co więcej, dzieci z nadwrażliwością zębów często unikają szczotkowania, przez co ryzyko chorób jamy ustnej jeszcze rośnie. Dlatego każde przebarwienie lub niepokojąca plamka powinna być sygnałem, by odwiedzić dentystę. Tu nie chodzi tylko o estetykę, ale przede wszystkim zdrowie. Zaniedbanie zęba może się skończyć nawet jego utratą – w bardzo szybkim czasie.