Dla dzieci z z poważnymi wrodzonymi wadami serca, infekcja niegroźna dla innych maluchów, może stanowić zagrożenie zdrowia, a nawet życia. Tak dzieje się m.in. w przypadku infekcji wywołanej przez powszechny wirus RS. Co więcej, zakażenie RSV może również opóźnić wykonanie niezbędnej operacji kardiochirurgicznej wpływając na wynik leczenia wady wrodzonej serca - przekonuje kardiolog dziecięca dr n. med. Maria Miszczak-Knecht z Kliniki Kardiologii Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, konsultant krajowa w dziedzinie kardiologii dziecięcej. Jak chronić takich małych pacjentów?
Dr Maria Miszczak-Knecht, kardiolog dziecięca w najnowszym odcinku podcastu "Ważne, żeby było zdrowe" opowiada o tym, jak groźne jest zakażenie wirusem RS u dzieci z poważnymi wrodzonymi wadami serca.
– Wirus RS jest bardzo powszechny, a dzieci narażone są na kontakt z nim z różnych stron, z różnych środowisk. Przyjmuje się, że ok. 60 proc. dzieci przed 5. rokiem życia przechodzi zakażenie, a gross z nich, przechodzi je jeszcze przed 1. rokiem życia – wskazuje ekspertka.
Jak wyjaśnia, "specyfika patologii polega na tym, że RSV zagnieżdżając się w drogach oddechowych powoduje złuszczanie nabłonka, obrzęk śluzówki i zatykanie złuszczonym nabłonkiem dróg oddechowych, co sprzyja ciężkiemu zakażeniu".
– U dzieci, które dodatkowo mają problemy w układzie krążeniowo-oddechowym, związane z nadmiernym lub niedostatecznym napływem krwi do serca, gdzie przyczyną jest wada wrodzona serca, przebieg takiego zakażenia RSV jest dramatycznie cięższy, wielokrotnie cięższy niż u dzieci zdrowych – ostrzega.
Jak dodaje, zależy to oczywiście od konkretnego dziecka i konkretnej wady serca, ale ryzyko śmierci z powodu takiego zakażenia u dziecka z ciężką wadą wrodzoną serca, która daje zaburzenia hemodynamiczne, potrafi być nawet od 200 do 300 razy większe.
W przebiegu takiego zakażenia dochodzi do niewydolności oddechowej, przy której dzieci mogą wymagać wsparcia oddechowego, czyli wsparcia na oddziale intensywnej terapii.
Ponadto – jak mówi dr Maria Miszczak-Knecht – u dzieci z wrodzonymi wadami serca zakażenie RSV może znacznie opóźnić niezbędną operację kardiochirurgiczną, ponieważ płuca po przejściu ciężkiego zakażenia są mocno uszkodzone i trzeba odczekać, aby się zregenerowały, aby dziecko mogło przejść kolejny duży stres dla organizmu, jakim jest operacja naprawcza wrodzonej wady serca.
Niestety – jak podkreśla ekspertka – takie opóźnienie może rzutować na całe przyszłe życie takiego dziecka.
Po ciężkiej infekcji wywołanej wirusem RS u części dzieci mogą pojawić się też powikłania pulmonologiczne w postaci astmy oskrzelowej wczesnodziecięcej.
Gdy pojawia się jakakolwiek infekcja, to ważne jest, aby zwrócić uwagę na to, czy dziecko wkłada wysiłek w oddychanie, czy pojawia się przyspieszony oddech.
– Mama zwykle zwróci uwagę, czy dziecko oddycha jakoś inaczej i wtedy natychmiast należy udać się do lekarza – przestrzega kardiolog dziecięca.
Ważne jest też, aby starać się uniknąć zakażenia RSV.
– Mamy dziś narzędzie, aby uniknąć zakażenia. To przeciwciało monoklonalne, które zabezpiecza przed namnażaniem wirusa, zakażeniem wirusem, czyli nawet gdy dojdzie do zakażenia, to przebieg będzie zupełnie inny, niż gdy nie ma takiej ochrony – wyjaśnia ekspertka.
Jak dodaje, to przeciwciało monoklonalne, a nie szczepionka, dlatego ważne jest regularne podawanie oraz takie zachowanie cyklu podawania, aby to przeciwciało było w organizmie, gdy podawana będzie kolejna dawka. Podania powinny też pokrywać się z okresem infekcyjnym.
Do programu bezpłatnej immunizacji oprócz wcześniaków i maluchów z dysplazją oskrzelowo-płucną kwalifikują się też dzieci z wrodzoną hemodynamiczną wadą serca.
– Są to głównie dzieci, u których doszło do jawnej niewydolności układu krążenia, czyli dzieci wymagające wspomagania lekami, a także dzieci z siniczą wadą wrodzoną serca, czyli dzieci, które mają obniżoną saturację krwi. To lekarz kardiolog kieruje na profilaktykę – wyjaśnia dr Maria Miszczak-Knecht.
Zwraca też uwagę, że w przypadku dzieci z wadą serca szczególnie istotne jest to, że program podawania gotowych przeciwciał obejmuje "na szczęście" nie tylko 1. rok życia dziecka, ale także 2. rok życia, bo ryzyko ciężkiego przebiegu zakażenia jest w przypadku takich dzieci nadal bardzo wysokie.
– Dodatkowo wiele tych dzieci wymaga kolejnego zabiegu interwencyjnego z uwagi na wadę wrodzoną serca, więc chodzi o to, aby chronić je w okresie około zabiegowym przed zakażeniem – podkreśla ekspertka.
O tym, że immunizacja w przypadku dzieci z ciężkimi wrodzonymi wadami serca niezbędna jest także w 2. roku życia, przypominają rodzicom lekarze prowadzący, ale dobrze jest, gdy rodzice też mają taką świadomość.
– W ubiegłym roku widzieliśmy ogromną liczbę zakażeń RSV i przypuszczamy, że to będzie istotne zakażenie także w kolejnym sezonie. To bardzo ważne, aby najsłabszych objąć ochroną, bo to rzutuje na dochodzenie do siebie dziecka po zabiegu operacyjnym czy na czas wykonania zabiegu, gdzie odroczenie go, może rzutować na całe życie – mówi dr Maria Miszczak-Knecht.
Dlatego jej zdaniem to istotne, aby skoro już mamy narzędzie ochrony najsłabszych maluchów przed RSV, jakim jest immunizacja, korzystać z niego i unikać groźnych infekcji oraz ich powikłań.
MATERIAŁ REKLAMOWY
Artykuł powstał we współpracy Fundacji Koalicji dla Wcześniaka