"Odkąd Piotruś skończył 5 lat, nie ma mowy o zrobieniu zastrzyku. Nieważne, że ucieka z przychodni, krzyczy i płacze z przerażenia. Pielęgniarki i tak uważają, że to moja wina, bo nie potrafię poradzić sobie z dzieckiem. Jedna z nich uznała mnie nawet za antyszczepionkowca, a to nieprawda!" – żali się Iwona, nasza czytelniczka.
Reklama.
Reklama.
"Przez pierwsze lata życia Piotruś spokojnie reagował na szczepionki. Owszem, trochę popłakał, ale na tym koniec. Problem zaczął się, gdy syn skończył 5 lat. Od tamtej pory nie byliśmy na obowiązkowych szczepieniach. W przychodni mówią, że mam coś z tym zrobić, bo inaczej zapłacę mandat!
Mój syn ucieka na widok igły
Zgodnie z obowiązującym kalendarzem szczepień w okolicy 6. roku życia dzieciom należy podać pierwszą dawkę przypominającą szczepionki przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi oraz przeciw polio. Jest także dawka przypominająca szczepionki przeciw odrze, śwince i różyczce. Kilkakrotnie podejmowaliśmy próby zaszczepienia Piotrusia, ale za każdym razem kończyło się to jego ucieczką z gabinetu. Na widok strzykawki z igłą syn dostawał paniki. Rzucał się na podłogę albo chował się pod biurko pielęgniarek. Byłam całkowicie bezradna, a panie w przychodni wzruszały ramionami.
Próbowałam wszystkiego. Starałam się unikać negatywnych skojarzeń związanych z igłą. Zamiast tego mówiłam, że chodzi o zdrowie. Tłumaczyłam synowi, że jak nie pozwoli się zaszczepić, to może zachorować i trafić do szpitala. Wtedy będzie więcej zastrzyków. Przeczytałam, że w zminimalizowaniu stresu u dziecka może pomóc trzymanie w ręku ulubionej przytulanki. Niestety nawet to nie odwróciło uwagi syna. Raz przed wizytą w przychodni bawiliśmy się, że wykonujemy szczepienie pluszowej zabawce, ale to też nie pomogło. Zawiodły też kremy znieczulające i techniki relaksacyjne.
Czuję się całkowicie bezradna. Doszło do tego, że pokłóciłam się z pielęgniarką, gdy nalegała na szczepienie. Z wściekłości spytałam, co powinnam zrobić, aby mogło dość do szczepienia? Nie jestem w stanie przytrzymać synka tak, aby pielęgniarka mogła bezpiecznie zrobić zastrzyk. Niestety, zamiast wsparcia otrzymuję jedynie 'dobre rady' i groźby. Podobno, jeśli nie przyprowadzę syna na zabieg, dostanę pisemne upomnienie, a nawet karę pieniężną".
Czy szczepienia są obowiązkowe?
W Polsce obowiązek szczepień jest uregulowany prawnie. Zgodnie z polskim prawem, rodzice mają obowiązek szczepienia dzieci przeciwko określonym chorobom, takim jak błonica, tężec, krztusiec, polio, wirusowe zapalenie wątroby typu B, HIB, odra, świnka i różyczka (MMR). Szczepienia te są częścią Narodowego Programu Szczepień.
Jeżeli rodzice nie wykonają obowiązkowych szczepień, mogą zostać obciążeni karą finansową. Jednak kary te mogą się różnić w zależności od miejsca zamieszkania, a decyzja o nałożeniu kary zależy od lokalnych przepisów. W niektórych przypadkach mogą istnieć wyjątki, takie jak uzasadnione przeciwwskazania medyczne do szczepienia. Wyjątkiem są szczepienia przeciwko COVID-19, które nie są obowiązkowe. Tutaj wiele zależy od dostępności szczepionek oraz bieżącej sytuacji epidemiologicznej.