mamDu_avatar

Młoda mama myślała, że to tylko bóle menstruacyjne. Diagnoza przyszła za późno

Dominika Bielas

05 maja 2023, 10:48 · 1 minuta czytania
Bóle menstruacyjne nie zawsze odczuwa się w dole brzucha. Wiele kobiet skarży się na ból, który się rozchodzi od pasa w dół lub promieniuje na plecy. W takiej sytuacji zawsze można ratować się środkami przeciwbólowymi. Mało która kobieta szuka przyczyny, gdyż jest przekonana, że "po prostu tak ma". Podobnie było z Melindą. 34-letnia Australijka, matka dwójki dzieci, zmarła na raka po tym, jak udała się do lekarza z bólem pleców. Była przekonana, że to objaw związany z jej cyklem miesiączkowym.


Młoda mama myślała, że to tylko bóle menstruacyjne. Diagnoza przyszła za późno

Dominika Bielas
05 maja 2023, 10:48 • 1 minuta czytania
Bóle menstruacyjne nie zawsze odczuwa się w dole brzucha. Wiele kobiet skarży się na ból, który się rozchodzi od pasa w dół lub promieniuje na plecy. W takiej sytuacji zawsze można ratować się środkami przeciwbólowymi. Mało która kobieta szuka przyczyny, gdyż jest przekonana, że "po prostu tak ma". Podobnie było z Melindą. 34-letnia Australijka, matka dwójki dzieci, zmarła na raka po tym, jak udała się do lekarza z bólem pleców. Była przekonana, że to objaw związany z jej cyklem miesiączkowym.
Była przekonana, że siły ból pleców to objaw jej cyklu miesiączkowego. fot. Olga Kononenko/unsplash, Instagram @melmole321
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Zaczęło się niewinnie

Melinda Kolodynski pierwszy silniejszy ból w okolicach pleców poczuła w 2020 roku. Ratowała się tabletkami, jednak po dwóch miesiącach także i te przestały działać.


Gdy pewnej nocy ze snu wyrwał ją silny ból, mąż wezwał do niej karetkę. – O godzinie 23:00 czułam najgorszy ból w moim życiu. Było tak źle, że błagałam męża, żeby mnie zabił, gdy czekaliśmy na karetkę – opisywała tragiczną noc w rozmowie z 7News Melinda. Gdy medycy wykonali w szpitalu komplet badań, okazało się, że przyczyną bólu są guzy na jajnikach. Początkowo lekarze podejrzewali, że to zaawansowany złośliwy rak jajnika. Kolejne specjalistyczne badania wskazały jednak, że to nowotwór zwany naczyniakomięsakiem.

Walczyła do samego końca

Ponieważ nowotwór był w zbyt zaawansowanym stadium, operacja nie była już możliwa. Kobieta przeszła więc intensywną chemioterapię. Rokowania były złe, dlatego Melinda zaczęła przygotowywać dwójkę swoich dzieci, zwłaszcza siedmioletniego syna, na najgorsze. – Musiałam mu powiedzieć, że mama nie zawsze może być przy nim, i że tatuś, i babcia zaopiekują się nim, ale mama zawsze będzie w jego sercu – mówiła w rozmowie z mediami Melinda.

Kobieta walkę z rakiem relacjonowała również w mediach społecznościowych. W swoich wpisach Melinda podkreślała, że otaczają ją przyjaciele, którzy nieustanie przypominają jej, jak bardzo jest silna.

Ostatni wpis jest sprzed miesiąca. Młoda mama wyznała, że właśnie trafiła pod opiekę paliatywną. "Rak dał przerzuty do wątroby i jest dość zaawansowany. Mój onkolog mówi o prognozach, których, szczerze mówiąc, nie chcę zaakceptować" – wyjaśniała Melinda na Instagramie.

"Nadszedł czas, aby wstać z kurzu i walczyć dalej, ponieważ czeka mnie walka, a ja jeszcze nie skończyłam" – napisała w ostatnim zamieszczonym w sieci poście.

Serwis Daily Mail Australia podał, że Melinda zmarła w zeszłym tygodniu. Walczyła do samego końca.

Źródło: nzherald.co.nz

Czytaj także: https://mamadu.pl/zdrowie/166627,rak-piersi-jest-mozliwy-takze-w-ciazy-i-podczas-laktacji