Te domowe sposoby na grypę i przeziębienia podpowiedziała nam Maja Pukarowska – mama dwójki dzieci
Artykuł PR-owy marki Oscillococcinum
14 października 2020, 15:44·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 października 2020, 15:44
Jesień i zima to czas, kiedy katar kaszel, gorączka, przeziębienia i grypy nie mają dla nas żadnej litości. Jakimi sposobami wzmacnia odporność u siebie i swojej rodziny Maja Pukarowska? Znamy odpowiedź.
Reklama.
Przeciętne małe dziecko (żłobkowicz, przedszkolak) choruje ok 8-10 razy do roku. (do 12 r.ż) Są to głównie infekcje dróg oddechowych. Zdecydowana większość z nich występuje w sezonie jesienno-zimowym. Wziąwszy pod uwagę fakt, że ten sezon to tylko kilka miesięcy, a taka infekcja trwa zazwyczaj 1-2 tygodnie, można mieć wrażenie, że dziecko jest non stop chore. Taka sytuacja jest w tym wieku normalna. O ile dziecko przechodzi te infekcje łagodnie i nie wymaga antybiotykoterapii, nie powinno to budzić niepokoju. Naszym celem powinno być wspieranie odporności i pomoc organizmowi młodego człowieka, by jak najlżej przechodził infekcje.
Ważne również jest wspieranie odporności całej rodziny, by unikać źródeł infekcji u domowników.
Maja Pukarowska z zawodu nauczycielka oraz pełnoetatowa Mama dwójki dzieci - Poli ( 8lat) i Filipa (5 lat).
„W wychowaniu dzieci kładę duży nacisk na nasze wspólne relacje i budowanie silnych więzi. Zwykle spędzamy czas bardzo aktywnie i chociaż uwielbiamy nasze M4, tak samo uwielbiamy się przemieszczać i udajemy się w mniejsze lub większe podróże. Dbamy, by nasza kuchnia była urozmaicona, co w przypadku Poli sprawdza się genialnie, natomiast z Filipem nie jest zawsze tak łatwo. Jesteś tym, co jesz. Pola i Filip to żywiołowe, kreatywne i towarzyskie dzieci, uwielbiamy wspólnie spędzać czas na powietrzu, staramy się, by ruch towarzyszył nam każdego dnia.”
Do czego przykłada Pani większą wagę – do profilaktyki czy walki z pierwszymi objawami przeziębienia lub grypy?
Maja Pukarowska: Uważam, że najważniejsza jest profilaktyka. Chyba każda matka się ze mną zgodzi, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Szczególnie newralgicznym okresem są okolice jesieni. Obniżenie temperatury na zewnątrz, powrót dzieci do szkół i przedszkoli, mniej słońca - to zazwyczaj kończy się falą przeziębień. Widać to szczególnie u dzieci.
Czy w okresie wzmożonych przeziębień i zachorowań na grypę stosuje Pani zbilansowaną dietę?
Maja Pukarowska: Herbata z imbirem, ciepły rosół i odpowiednie uzupełnienie choćby tranem to nieodzowni sprzymierzeńcy walki z coraz to chłodniejszymi dniami. Do tego coraz mniej słońca sprawia, że nasze organizmy wręcz domagają się delikatnego dopieszczenia w postaci dodatkowej porcji witamin najlepiej pochodzących z owoców i warzyw. Na szczęście moje dzieci chętnie sięgają po jedne i drugie, więc świeża marchewka, jabłka czy banany zawsze są dostępne w naszym domu.
Czy Pani zdaniem ruch na świeżym powietrzu oraz sport mogą nas uchronić przed przeziębieniami oraz grypą?
Maja Pukarowska: Nasza rodzina sport ma już we krwi. Ja przez 10 lat grałam w piłkę ręczną, zdobywając Vice Mistrzostwo Polski. Bartek jest trenerem personalnym siłowni oraz trenerem jeździectwa. Dzieci pływają, grają w piłkę nożną, oraz jeżdżą konno i na rowerze. Uwielbiamy kontakt z naturą, a aktywność fizyczna na świeżym powietrzu to dla nas bardzo ważny aspekt życia, wszak nie od dziś wiadomo, że ruch to zdrowie.
Stały rytm dnia jako domowy sposób na grypę i przeziębienia – co Pani o tym sądzi?
Maja Pukarowska: Sen jest szczególnie ważny w przypadku dzieci. To czas kiedy organizm nie tylko może się zregenerować, ale najintensywniejszy wzrost dziecka następuje właśnie w czasie snu. Odpowiednia ilość snu jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Sama również staram się stosować do tych zaleceń, ale w praktyce różnie to bywa.
Jak Pani postępuję przy pierwszych objawach przeziębienia lub grypy?
Maja Pukarowska: Staram się stosować profilaktycznie do ogólnie przyjętych kanonów zdrowego stylu życia i odżywiania, jednak kiedy stan zdrowia moich najbliższych budzi moje wątpliwości, kieruję się po poradę do specjalisty. Stosuję się do zaleceń lekarza i nie bagatelizuję nawet najmniejszych oznak choroby. Jak dotąd ten system się sprawdzał, więc zamierzam go kontynuować.
Czy Pani zdaniem to ważne, żeby często myć ręce? Jak skutecznie je do tego zachęcić?
Maja Pukarowska: Filip to urodzony czyścioszek. Jak sam powiedział (zajadając kanapkę z ketchupem) - nie lubi być brudny. Raczej nie trzeba mu przypominać o myciu rąk. Poli zdarza się zapomnieć o umyciu rąk po powrocie z placu zabaw, ale pilnuję tego by ręce zawsze były czyste. Zwłaszcza w dobie pandemii to szczególnie ważne. Na powrót do szkoły wyposażyłam szkolny przybornik mojego dziecka w kieszonkowy żel dezynfekujący dla dzieci.
Ubiór dzieci to kolejny element zapobiegania przeziębieniom w jesienno-zimowym czasie. Przywiązuje Pani dużą wagę do temperatury panującej zarówno na zewnątrz, jak i w pomieszczeniach?
Maja Pukarowska: Oj tak! Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze, mieszkając jeszcze w zeszłym roku w wynajmowanej kamienicy, gdzie brakowało porządnej izolacji termicznej ścian. Ciągłe wychłodzenia wnętrza mieszkania odbiły się trwającym niemal pół zimy katarem u dzieci. Przegrzanie jest równie niebezpieczne. Ubiór musi być adekwatny do panującej pogody i temperatury. Nie sposób tu uogólnić. Trzeba zachować czujność i obserwować czy dziecku nie jest ani zbyt ciepło, ani zbyt zimno.