
REKLAMA
W rankingach najbardziej wartościowych warzyw ogórki zdecydowanie przegrywają z konkurencją. Jednak tylko w postaci surowej. Kiszone lub małosolne stają się prawdziwymi superfoods. Dlaczego?
Na skutek fermentacji, czyli kiszenia lub kwaszenia, ogórki stają się świetnym źródłem "dobrych bakterii", czyli bakterii kwasu mlekowego. Stanowią uzupełnienie flory jelitowej, od której wiele zależy. Dobre bakterie pobudzają trawienie, ułatwiają wchłanianie wartości odżywczych, wzmacniają odporność, wspierają organizm w walce z rotawirusami i alergiami, regulują ciśnienie krwi. Poza tym kiszone ogórki są dobrym źródłem błonnika, który zapobiega zaparciom.
Ponadto, badania pokazują, że flora jelitowa ma również wpływ na produkcję hormonów, a to z kolei wpływa bezpośrednio na nasze zdrowie psychiczne i samopoczucie.
Co ciekawe, powszechnym mitem na temat kiszonek jest przekonanie, że zawierają one większą ilość witaminy C niż w stanie surowym. Badania Wydziału Rolnictwa i Biotechnologii na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy pokazały, że po zalaniu solanką ogórki tracą ok. 25 proc. witaminy C, a 24 godziny później strata wynosi aż 60 proc. Nie powinien to być jednak nasz powód do zmartwień. Witamina C występuje w składzie wielu warzyw i owoców, dlatego nie trzeba się specjalnie starać, by zapewnić sobie optymalną jej dawkę. Zaś o naturalne probiotyki, jakim są ogórki kiszone, kwaszone i małosolne naprawdę trudno.
Może cię zainteresować: Kosztuje grosze, smakuje jak deser, działa jak lek. Wiemy, jak dokarmiać dobre bakterie
Źródło: zdrowie.radiozet.pl