Słoik i moździerz kuchenny. Trudno uwierzyć, że lekarze znajdują to w ciałach pacjentów
Redakcja MamaDu
16 grudnia 2017, 12:07·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 16 grudnia 2017, 12:07
Ktoś zakrzyknie: "nic mnie już nie zdziwi", a inny wzruszy ramionami z niewinnym: "i co w tym dziwnego"? Wyobraźnia niektórych jest bardzo rozwinięta. Udowadniają to te zdjęcia rentgenowskie.
Reklama.
Na portalu radiopaedia.org lekarze udostępniają przypadki, z którymi mieli do czynienia w pracy. Chirurg z Sydney wspomina, że najdziwniejsze przedmioty, które znalazł w człowieku to butelka po Coca-Coli o pojemności 1,25 litra, dwa czerwone jabłka i latarka.
"Przewróciłem się"
Pacjenci najczęściej tłumaczą, że przypadkowo usiedli na danym przedmiocie i nie wiedzą jak do tego doszło. Chirurg wyjaśnia, że odbytnica wytwarza efekt ssący i porównuje jej działanie do odkurzacza. Dlatego to, co najpewniej miało być przyjemnością kończy się na ostrym dyżurze, bo wymknęło się spod kontroli. W większości osoby, które trafiają do szpitala z pełną premedytacją umieszczają przedmioty w odbycie i świadome są potencjalnego zagrożenia. Największym z nich jest przebicie jelita.
Przyjemność na chwilę
Najczęściej chodzi o uatrakcyjnienie życia seksualnego lub masturbację analną. I okazuje się, że nie trzeba daleko szukać, wystarczy szybki rzut oka na polskie fora internetowe, by dowiedzieć się, że sprawdzi się ogórek, marchewka, parówka, dezodorant, szklana butelka czy... kij od szczotki. "Przedmioty drewniane trzeba umieścić w prezerwatywie" - instruuje starszy kolega, nastolatków, którzy dopiero zaczynają eksperymenty.
Równie ciekawe są wymówki. Jeden mężczyzna twierdził, że musiał załatwić potrzebę na świeżym powietrzu i przypadkowo przewrócił się na słoik, a prawnik z Georgii brał prysznic z telefonem komórkowym. Poślizgnął się i przedmiot po prostu "wbił się".