Reklama.
Ten zespół występuje u wielu osób, niekoniecznie matek.
Może cię zainteresować także: „Kłócisz się przy dziecku? Miej świadomość, jaki to ma wpływ na jego psychikę” wywiad z Beatą Chrzanowską–Pietraszuk
To zaczęło się po narodzinach mojego trzeciego dziecka. Nagle z dnia na dzień zaczęłam być wściekła, wszystko zaczęło mi przeszkadzać. Nawet proste prośby doprowadzały mnie do nieuzasadnionej złości. Gdy słyszałam: „Mamo, jestem głodny”, chciałam wrzeszczeć, żeby mój syn wziął sobie banana i przestał mnie irytować. Po każdym krzyku przychodzi smutek, moje serce boli mnie, że ranię swoich bliskich. Zaczęłam myśleć o sobie, że jestem okropną matką, złym człowiekiem. Postanowiłam szukać pomocy.
Lekarz zdiagnozował u mnie GAD, czyli zespół lęku uogólnionego. To nie był gniew, przeze mnie przemawiał lęk. Ja nie byłam wściekła, ja byłam przerażona. Mój lekarz powiedział mi, żebym się nie obwiniała ciągle. Nie mogę mieć do siebie stale pretensji, że nie radzę sobie z dziećmi, że zasługują na więcej niż im daję. Czasami bowiem niepokój manifestuje się jako stres, a ten wyzwala w nas gniew.
"Nie jesteś zła na swoje dzieci, jesteś po prostu przerażona". To mnie wyzwoliło, nie jestem potworem. Jestem mamą z problemami, chorą, potrzebującą pomocy, ale dzięki wiedzy, mającą szansę być coraz lepszą matką. Zaczęłam terapię, przyjmuję leki. Uczę się żyć z GAD. Mój problem z gniewem nie minął zupełnie, nadal jestem niespokojna i przerażona.
Nadal budzi się we mnie lęk, gdy widzę bałagan, bo czuję, że nie radzę sobie z domem, nadal wkurzają ciągłe prośby dzieci bo mam wrażenie, że nie uda mi się spełnić wszystkich ich potrzeb. Gdy moje dzieci zgubią buty, a spieszę się do pracy, gdy odłożą gdzieś moją komórkę a ja muszę pilnie zadzwonić, gdy nie potrafią wykonać najprostszych czynności – krzyczę. Szybko jednak mityguję się, bo wiem, że to zaburzenia lękowe które przeradzają się w stres i gniew. Pracuję nad tym każdego dnia.