Reklama.
I nie chodzi tylko o słodycze – zapewne takie mieliście pierwsze skojarzenie. Owszem, lista przekąsek, czy napojów z dużą zawartością cukru, którymi w reklamach i sklepach bombardowane są nasze dzieci, jest naprawdę długa, ale sprawa jest znacznie poważniejsza. Sztuczne barwniki i konserwanty odpowiedzialne za nadaktywność dzieci i problemy ze skupieniem uwagi są w wielu produktach i to w takich, których w pierwszym momencie byście nie podejrzewali.
Naukowcy potwierdzają, że różne produkty spożywcze mają duży wpływ na zachowanie dzieci. Trochę to przerażające, że w sytuacji kiedy chcemy wszystkiego co najlepsze dla naszych maluchów, troszcząc się o ich zdrowie, starając się zapewnić im różnorodną dietę, odpowiednie warunki do rozwoju poprzez wybór odpowiedniej szkoły, przedszkola, zupełnie nieświadomie podajemy im „truciznę”.
Słodkie Przekąski
Kiedyś „słodycz” była okazjonalnym dodatkiem, najczęściej w postaci cukierka, czy lizaka. Dziś nie dość, że dzieci mają dużo większy wachlarz podobnych produktów na wyciągnięcie ręki, to jeszcze znaczna ilość cukrów prostych, znajduje się w jogurcikach, deserkach, kaszkach i oczywiście kolorowych napojach. Co, jeśli dziecko spożywa tego za dużo?
Gwałtowny skok glukozy powoduje, że dziecko staje się radosne, pobudzone, a raptem 60 minut później wpada w skrajność. Może stać się płaczliwe, rozdrażnione, apatyczne. Nie ograniczając słodyczy, gwarantujemy dziecku silne huśtawki nastroju. Ponadto uzależniają, zupełnie jak narkotyki.
Kiedyś „słodycz” była okazjonalnym dodatkiem, najczęściej w postaci cukierka, czy lizaka. Dziś nie dość, że dzieci mają dużo większy wachlarz podobnych produktów na wyciągnięcie ręki, to jeszcze znaczna ilość cukrów prostych, znajduje się w jogurcikach, deserkach, kaszkach i oczywiście kolorowych napojach. Co, jeśli dziecko spożywa tego za dużo?
Gwałtowny skok glukozy powoduje, że dziecko staje się radosne, pobudzone, a raptem 60 minut później wpada w skrajność. Może stać się płaczliwe, rozdrażnione, apatyczne. Nie ograniczając słodyczy, gwarantujemy dziecku silne huśtawki nastroju. Ponadto uzależniają, zupełnie jak narkotyki.
Groźne trans
Chodzi oczywiście o tłuszcze trans, występujące naturalnie np. w mleku, maśle, mięsie (najwięcej w wołowinie i baraninie) oraz sztucznie, powstałe w wyniku przemysłowego utwardzenia olejów roślinnych. Niektóre środowiska naukowców uważają, że te pierwsze, mają wiele właściwości odżywczych i są dla nas korzystne, podczas gdy te drugie, są ich przeciwieństwem. Inni twierdzą, że nie ma wystarczających dowodów na to, iż jedne byłyby gorsze, bądź dużo lepsze od tych drugich.
Chodzi oczywiście o tłuszcze trans, występujące naturalnie np. w mleku, maśle, mięsie (najwięcej w wołowinie i baraninie) oraz sztucznie, powstałe w wyniku przemysłowego utwardzenia olejów roślinnych. Niektóre środowiska naukowców uważają, że te pierwsze, mają wiele właściwości odżywczych i są dla nas korzystne, podczas gdy te drugie, są ich przeciwieństwem. Inni twierdzą, że nie ma wystarczających dowodów na to, iż jedne byłyby gorsze, bądź dużo lepsze od tych drugich.
“Zgodnie z badaniami AOCS - American Oil Chemist Society w wielu krajach Europy spożycie kwasów tłuszczowych trans z produktów pochodzących od przeżuwaczy jest obecnie wyższe niż spożycie kwasów tłuszczowych trans pochodzenia roślinnego. Dlatego tak istotne jest, aby w codziennej diecie zadbać o odpowiednie proporcje w spożywaniu produktów pochodzenia zwierzęcego i roślinnego.”
A gdzie ukrywają się te najgorsze? W chipsach, paluszkach (im bardziej chrupiące, tym więcej utwardzonych olejów), ciasteczkach z marketu, pączkach, koncentratach i przede wszystkim – w fast-foodach. Te, źle wpływają na układ nerwowy i mózg dziecka, już w łonie matki.
Konserwanty i barwniki
Ponad 10000 –tyle substancji chemicznych dodaje się obecnie do naszej żywności. Wniosek z tego taki, że właściwie nie da się kupić produktu, który nie zawierałby ich w ogóle. Warto jednak całkowicie zminimalizować ich spożycie, bo ich wpływ na rozwój naszych dzieci jest znaczny.
Ponad 10000 –tyle substancji chemicznych dodaje się obecnie do naszej żywności. Wniosek z tego taki, że właściwie nie da się kupić produktu, który nie zawierałby ich w ogóle. Warto jednak całkowicie zminimalizować ich spożycie, bo ich wpływ na rozwój naszych dzieci jest znaczny.
Obecnie mamy do czynienia z sześcioma najpopularniejszymi barwnikami, które mogą mieć duży wpływ na zdolności, a właściwie „niezdolność” koncentracji dzieci, oraz ich aktywność.
E110 – żółcień pomarańczowa, E124 – czerwień koszelinowa, E122 – azorubina, E129 – czerwień Allura, czy…
E102 tartrazyna, która barwi na żółto i występuję w lizakach, napojach, galaretkach, czy zupach w proszku. To, jaki może mieć wpływ na organizm, jest przerażające: zmiany zachowania, zaburzenia snu, niepokój.
E104 - żółcień chinolinowa, którą podejrzewa się również o wywoływanie nadpobudliwości.
E110 – żółcień pomarańczowa, E124 – czerwień koszelinowa, E122 – azorubina, E129 – czerwień Allura, czy…
E102 tartrazyna, która barwi na żółto i występuję w lizakach, napojach, galaretkach, czy zupach w proszku. To, jaki może mieć wpływ na organizm, jest przerażające: zmiany zachowania, zaburzenia snu, niepokój.
E104 - żółcień chinolinowa, którą podejrzewa się również o wywoływanie nadpobudliwości.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że nadal nie wiadomo, jakie mogą być skutki długotrwałego spożywania niektórych substancji. Trzeba mieć jednak świadomość, że niektóre z nich, pojedynczo, mogą nie być wcale groźne, ale stają się takie, w połączeniu z inną substancją chemiczną.