Zęby myje każdy, a przynajmniej powinien. Nie ma dramatu jak raz, czy dwa odpuścimy naszym maluchom z jakiś, oczywiście, ważnych powodów. Powrót do domu z wakacji, po 12 godzinach w aucie jest jednym z tych momentów, kiedy można odpuścić. Ale wiadomo, że higiena jamy ustnej to niezwykle ważna sprawa. Jeśli chodzi o wybór pasty dla dzieci - dokładnie badamy ich skład, radzimy się stomatologa, farmaceuty. Z fluorem, a może jednak bez… Podczas gdy sami dla siebie często kierujemy się reklamą - „bo to jakaś nowość”, albo decyduje przypadek -„innej nie było w sklepie”.
Na kobietawielepiej.pl, czy gaen.ozock.com czytamy, że warto zwrócić uwagę na niewielki pasek, albo kolorowy kwadracik, znajdujący się na tubce pasty do zębów. Te znaczki mogą się okazać bardzo pomocne, a nawet decydujące o tym, którą z nich powinniśmy wybrać. Istnieje bowiem teoria, szeroko opisywana nie tylko w polskim internecie, według której wprowadzono je dla naszego bezpieczeństwa, a każdy z tych kolorów to zaszyfrowana informacja.
Czarny, czerwony, niebieski, zielony…
Kolor czarny na tubce to znak, że pasta do zębów ma zawierać same chemiczne składniki. Czerwony, że są w niej obecne środki chemiczne, ale w mniejszym stopniu. Niebieski –„pół na pół” chemii i składników naturalnych, a zielony – produkt ekologiczny.
Jednak, tak odczytywanie tych kolorowych znaczków budzi wiele kontrowersji i jak podaje kobieta.onet.pl, mija się to z prawdą. Mówiąc wprost, nie ma tu żadnej tajnej informacji, a jest to jedynie efekt wyboru odpowiedniego koloru do druku na dane opakowanie.
„To jest znacznik dla maszyny pakującej, żeby wiedziała, kiedy zakończyć i zgrzać tubkę" - pisze jeden z internautów. „Paski nazywamy markerami i są oznaczeniem dla maszyn podczas obróbki materiału i zgrzewaniu opakowań oraz oznaczeniem partii - jeśli coś pójdzie nie tak, poprzez kolor, wiadomo, która partia towaru jest uszkodzona (dlatego nasz ulubiony produkt raz może mieć pasek czarny, raz zielony, a innym razem czerwony)”- pisze inny forumowicz na plus.google.com i dodaje: „Kolor markera dobiera się na zasadzie kontrastu, aby maszyna skanująca nie miała trudności ze znalezieniem markera.”
Różne portale, blogi obwieszczające „prawdę” o owych znaczkach informują, że to efekt działań Unii Europejskiej i nakładanego przez nich, na produkty, certyfikatu jakości ISO. Jednak większość argumentów przemawia za tym, że są to zwykłe „teorie spiskowe”. A wy jak sądzicie?