Prawo autorskie: BDS / 123RF Zdjęcie Seryjne
Prawo autorskie: BDS / 123RF Zdjęcie Seryjne
REKLAMA
Ilość artykułów na temat niezwykłych właściwości wody utlenionej wzbudził moją ciekawość. Na stronie polskiego radia czytam:
"Jerzy Zięba, autor książki "Ukryte terapie", przekonuje, że gdy my albo nasze dzieci jesteśmy przeziębieni, dobrym sposobem leczenia jest zapuszczenie do każdego z uszu po kilka kropli... wody utlenionej. - Typowe przeziębienie, w trakcie którego boli nas gardło, zaczyna się od tego, że w uchu środkowym namnażają się bakterie. Jeśli uchwycimy ten problem odpowiednio wcześnie, to na 90% żadna infekcja się nie rozwinie."
Zainteresowanie tematem zauważyłam u mam-blogerek, oraz na kilku portalach traktujących o zdrowiu, bądź niekonwencjonalnych metodach wspomagania naszego ciała i duszy.Na instytutarete.pl widnieje:
"Dotleniony organizm funkcjonuje prawidłowo... Czemu wybieramy się na wczasy w góry, nad wodę, na działkę, po co uprawiamy sporty, tańczymy, a w ostateczności fundujemy sobie ozonoterapię? Żeby się dotlenić! To sprawia, że tryskamy energią, jesteśmy zdrowsi i mamy motywację do życia. "Powszechnie wiadomo, że tlenu jest w organizmie 65% i że nie może zachodzić bez niego żadna reakcja biochemiczna i energetyczna." Tlen cząsteczkowy O2 z każdym naszym wdechem, służy nam głównie do tego, aby otrzymać z niego tlen atomowy (O'), który "zaspokaja zachodzące w strukturach komórkowych procesy utleniania i redukcji, a także utrzymuje zdrowie na poziomie komórkowym. Naruszenie tego procesu stanowi właśnie praprzyczynę chorób". Zła dieta(...) i choroby płuc to jedne z wielu czynników zmniejszających poziom dotlenienia komórek, przyczyniając się do ich degeneracji i śmierci".
Autor artykułu, powołując się na książkę Ivana Nieumywakina (nazywanego uzdrowicielem Rosji), podkreśla, że woda utleniona jest ogromnym antyoksydantem, niszczy nadmiar wolnych rodników oraz grzyby, wirusy, bakterie i pasożyty.
Oczywiste jest to, że jest ona środkiem bakteriobójczym złożonym jedynie z wody i powietrza, ale czy jest złotym środkiem na wszystko? Nie wydaje mi się. Z kolei na krokdozdrowia.pl, widzę szereg jej zasotosowań: wybielanie - jeśli dodamy jej do prania, do kąpieli - ponoć działa odmładzająco, przy leczeniu grzybicy stóp, do dezynfekcji soczewek kontaktowych, sprzątania domu, zwalczania trądziku - moim zdaniem może za bardzo wysuszać, bólu gardła, płukania ust i zatok.
Autor książki "Ukryte Terapie" twierdzi, że w przypadku takiego leczenia, nie ma żadnych skutków ubocznych: "Wyleczyłem w ten sposób zatoki osób, które miały je chore od piętnastu lat!".
Skonsultowała się z zaprzyjaźnionym mi lekarzem. Czego się dowiedziała?
Zanim cokolwiek zaaplikujemy sobie, czy dziecku do uszu, to te uszy musi obejrzeć lekarz. Wielu z nas, nawet o tym nie widząc, ma uszkodzone błony bębenkowe, a wtedy może to być bardzo bolesne, (o czym wspominał również gość radiowej trójki). Do tego, jak twierdzi mój wspomniany lekarz, jest dużo więcej skuteczniejszych metod na walkę z przeziębieniami czy infekcjami. A jak się uprzemy, to z tych mniej konwencjonalnych lepsze już są, np. bańki. A co do płukania ust? Zalewanie gardła wodą utlenioną jest... "wielce nieprzyjemne" - dokładnie tak to nazwał. Szczerze? jeszcze nigdy nie próbowałam i chyba nie mam zamiaru.
Jakiś czas temu napisałam artykuł na temat szkolenia z pierwszej pomocy, które odbywało się u mnie w domu. Od doświadczonego ratownika medycznego, dowiedziałam się wtedy interesującej rzeczy a propos wody utlenionej - po 10 dniach od otwarcia powinno się ją wyrzucić, bo po tym terminie staje się siedliskiem bakterii.
A wy, co myślicie o "cudownej" wodzie?