
Każdy rodzic uważa, że jego dziecko jest najcudowniejsze na świecie. To całkiem naturalne i nie ma w tym nic złego, dopóki nie robi się dziecku krzywdy. Można przymykać oko na mniejsze problemy czy niewłaściwe skłonności, ale kiedy przeradzają się one w chorobę, nie można udawać, że nie widzi się problemu. A tak czasami bywa z otyłością u najmłodszych.
Amerykańscy badacze przeprowadzili ankiety wśród rodziców dzieci, które trafiły do klinik leczenia otyłości. Wiek dzieci wahał się między 5 a 20 rokiem życia. Każdy z młodych pacjentów miał rozpoznaną poważną nadwagę lub chorobliwą otyłość. Większość dzieci trafiło do poradni od swojego pediatry.
W Polsce nadal pokutuje myślenie, że zdrowe dzieci to pulchne dzieci. Nie wiem z czego to wynika, ale zwłaszcza osoby starszego pokolenia lub młodzi pozostający pod silnym wpływem rodziców czy dziadków uważają, że dzieci, zwłaszcza małe, powinny być raczej okrągłe.
To kolejne badania, które pokazują, że rodzice zaczynają się oswajać z otyłością swoich dzieci. 69 różnych analiz przeprowadzonych między 1990 a 2012 rokiem pokazuje, że prawie połowa rodziców w Stanach Zjednoczonych nie docenia problemów zdrowotnych, które mogą wynikać z otyłości w młodym wieku. Ignorancja rodziców przekłada się także na zachowania dzieci. Ponad 40 proc. młodych otyłych osób nie postrzega się w ten sposób.
Nie zauważamy problemu, bo nie chcemy go widzieć. Jeśli dostrzeżemy, że nasze dzieci są grube to będziemy musieli coś z tym zrobić. A to wymaga sporego wysiłku, bo badania pokazują, że źle karmimy nasze dzieci. Przez to mamy jedne z najgrubszych 11-latków na świecie.
- Na polskich plażach widać coraz więcej otyłych dzieci otyłych rodziców. To dobrze, że nie wstydzimy się swojego wyglądu, ale musimy mieć świadomość problemów zdrowotnych i społecznych jakie wiążą się z nadwagą - komentuje dla naTemat Dorota Zawadzka.