
REKLAMA
Zęby mleczne psują się szybciej niż stałe - są słabiej zmineralizowane i mniej odporne na działanie kwasów, a przez to bardziej podatne na próchnicę. Zdaniem stomatologa, który na co dzień leczy zęby najmłodszych, to coraz poważniejszy problem:
– Rodzice powinni regularnie myć zęby dwuletniemu dziecku i powoli zachęcać je do samodzielnego wykonywania tej czynności, początkowo w formie zabawy. Niestety nie przykłada się do tego należytej uwagi, a rosnąca popularność słodkich napojów, słodyczy i chipsów sprawia, że coraz więcej dwulatków odwiedza mój gabinet – mówi dr Romualda Schreiber.
– Rodzice powinni regularnie myć zęby dwuletniemu dziecku i powoli zachęcać je do samodzielnego wykonywania tej czynności, początkowo w formie zabawy. Niestety nie przykłada się do tego należytej uwagi, a rosnąca popularność słodkich napojów, słodyczy i chipsów sprawia, że coraz więcej dwulatków odwiedza mój gabinet – mówi dr Romualda Schreiber.
Troska o „mleczaki”
Błędny jest pogląd, że ”mleczaków” nie trzeba leczyć, ponieważ i tak wypadną - nie można ich zaniedbywać, co więcej, jeśli dzieje się coś niepokojącego, bardzo ważny jest czas reakcji – im szybciej rodzice zaprowadzą dziecko do dentysty, tym leczenie będzie szybsze i skuteczniejsze.
Niestety problem jest lekceważony albo nieznany. Mimo że rodzice powinni „zaglądać” do buzi dziecka, często tego nie robią, a w rezultacie nie wiedzą o ubytku w zębie. Dwulatek samodzielnie nie wykryje i nie zakomunikuje problemu, chyba że pojawi się ból, a to już oznacza, że dzieje się coś poważnego.
- Zaniedbana próchnica przenosi się na inne zęby - również stałe. Powstaje ubytek, który z czasem się pogłębia, co może doprowadzić do konieczności usunięcia „mleczaka”. Prawidłowy stan uzębienia ma wpływ na rozwój szczęki i żuchwy, dlatego luka sprzyja powstawania wad zgryzu w późniejszych latach życia – mówi dr Romualda Schreiber.
Błędny jest pogląd, że ”mleczaków” nie trzeba leczyć, ponieważ i tak wypadną - nie można ich zaniedbywać, co więcej, jeśli dzieje się coś niepokojącego, bardzo ważny jest czas reakcji – im szybciej rodzice zaprowadzą dziecko do dentysty, tym leczenie będzie szybsze i skuteczniejsze.
Niestety problem jest lekceważony albo nieznany. Mimo że rodzice powinni „zaglądać” do buzi dziecka, często tego nie robią, a w rezultacie nie wiedzą o ubytku w zębie. Dwulatek samodzielnie nie wykryje i nie zakomunikuje problemu, chyba że pojawi się ból, a to już oznacza, że dzieje się coś poważnego.
- Zaniedbana próchnica przenosi się na inne zęby - również stałe. Powstaje ubytek, który z czasem się pogłębia, co może doprowadzić do konieczności usunięcia „mleczaka”. Prawidłowy stan uzębienia ma wpływ na rozwój szczęki i żuchwy, dlatego luka sprzyja powstawania wad zgryzu w późniejszych latach życia – mówi dr Romualda Schreiber.
Stała czujność
Aby do tego nie dopuścić ważna jest czujność rodziców i reagowanie na wszelkie nieprawidłowości – przebarwienia szkliwa, ubytki, spuchnięte dziąsła i zmiany na błonie śluzowej. W przypadku dylematu, zawsze warto zasięgnąć porady lekarza.
Nawet jeśli dentysta potwierdzi obawy rodziców i zdiagnozuje ubytek, podczas pierwszej wizyty najczęściej nie dochodzi do właściwego leczenia. Lekarz stara się zaprzyjaźnić z maluchem w ramach wizyty adaptacyjnej.
Aby do tego nie dopuścić ważna jest czujność rodziców i reagowanie na wszelkie nieprawidłowości – przebarwienia szkliwa, ubytki, spuchnięte dziąsła i zmiany na błonie śluzowej. W przypadku dylematu, zawsze warto zasięgnąć porady lekarza.
Nawet jeśli dentysta potwierdzi obawy rodziców i zdiagnozuje ubytek, podczas pierwszej wizyty najczęściej nie dochodzi do właściwego leczenia. Lekarz stara się zaprzyjaźnić z maluchem w ramach wizyty adaptacyjnej.
– Pokazuję dzieciom gabinet, tłumaczę, dlaczego trzeba myć i leczyć zęby, przeprowadzam „liczenie zębów” przy okazji je badając. Czasami dziecko jest przyjaźnie nastawione i leczenia można przeprowadzić za pierwszym razem. Jeśli jednak widzimy zdystansowane, umawiam się na kolejną wizytę, o ile oczywiście ubytek nie wymaga natychmiastowej reakcji. Za drugim razem dziecko przychodzi z większą ufnością, wie że nic mu nie grozi i możemy mu pomóc – mówi dr Romualda Schreiber.
Po problemie
Podczas leczenia zęba dwulatka bardzo ważna jest współpraca dentysty z dzieckiem: - Za każdym razem z nim rozmawiam i tłumaczę każdy krok. Jestem bardzo wyczulona na wszystkie sygnały, ponieważ dzieci są nieprzewidywalne w zachowaniu i w reakcjach. Tłumaczę, że jeśli coś się nie podobało podnosimy rączkę do góry, w ten sposób nawiązuję kontakt i współpracę - mówi specjalista.
W przypadku ubytku lekarz czyści „dziurkę”, a następnie proponuje dwulatkowi założenie kolorowej plomby. Dając dziecku wybór, dentysta odwraca jego uwagę od samego zabiegu - wizyta staje się ciekawym przeżyciem, które dziecko chce powtórzyć:
- Mali pacjenci lubią wybierać kolor plomby, a nawet czekają, żeby obejrzeć efekt w lusterku. Leczenie jest dla nich łatwiejsze, mają cel, a to ułatwia im całą wizytę i motywuje do większej cierpliwości na fotelu – mówi dr Romualda Schreiber.
Podczas leczenia zęba dwulatka bardzo ważna jest współpraca dentysty z dzieckiem: - Za każdym razem z nim rozmawiam i tłumaczę każdy krok. Jestem bardzo wyczulona na wszystkie sygnały, ponieważ dzieci są nieprzewidywalne w zachowaniu i w reakcjach. Tłumaczę, że jeśli coś się nie podobało podnosimy rączkę do góry, w ten sposób nawiązuję kontakt i współpracę - mówi specjalista.
W przypadku ubytku lekarz czyści „dziurkę”, a następnie proponuje dwulatkowi założenie kolorowej plomby. Dając dziecku wybór, dentysta odwraca jego uwagę od samego zabiegu - wizyta staje się ciekawym przeżyciem, które dziecko chce powtórzyć:
- Mali pacjenci lubią wybierać kolor plomby, a nawet czekają, żeby obejrzeć efekt w lusterku. Leczenie jest dla nich łatwiejsze, mają cel, a to ułatwia im całą wizytę i motywuje do większej cierpliwości na fotelu – mówi dr Romualda Schreiber.
Masz małe dziecko? Martwisz się o jego zęby? Chętne Ci pomożemy! www.demeter.com.pl