Co robisz, droga Matko Polko, gdy po godzinach męczącej pracy, wracasz do domu? Albo po czasie, gdy od świtu po ciemną noc opiekujesz się pociechami? Czym zajmujesz się „po robocie” - wypoczywasz? Nie sądzę! A co robi Twój partner? Zapewne nic lub niewiele, bo przecież ma Ciebie – osobistą, wielozadaniową i nie do zajechania (przynajmniej na razie) służącą.
Tylko czy aby na pewno o to Ci chodziło, gdy składałaś słowa przysięgi, bądź otwierałaś szeroko drzwi, by on mógł wnieść do środka swoje pakunki? Rozpoczęcie nowej drogi życia nie jest niestety jednoznaczne z tym, że zawsze razem będziecie po niej kroczyć. Czasem te drogi się rozjeżdżają, On wysiada na przystanku „kanapa”, Ty jedziesz dalej na mopie.
Kobiety bardzo naiwnie sądzą, że wszystko muszą. Po prostu. Dla wielu z nich tak było, jest i zapewne tak będzie. Niestety, jeśli już teraz macie dość roboty w domu, miejcie świadomość, że jeśli robicie wszystko Wy, to On sam nigdy nie zechce tego zmienić.
Masa kobiet, matek, żon i kochanek, z własnej woli bądź głupoty wbija się w łaszki domowej służącej. W sumie, to nie ma co się dziwić. Od lat dziewczynki, a następnie kobiety miały wbijane do głowy, że mąż, dzieci, dom i praca, muszą być przez nie ogarnięte. Bzdura jakich mało, ale lata prania mózgu robiły swoje. Tabuny kobiet, obsługują z przylepionym do twarzy uśmiechem, zasuwając niczym pracowite mróweczki wokół rozwalonego na kanapie cielska swojego pana i władcy. Dzieci wrzeszcząc, nadają rytm tańcu styranej matki. Tańcz, głupia, tańcz, sama na to zasłużyłaś!
A teraz złapcie oddech i na spokojnie pomyślcie, czy Wasi mężczyźni robią dla Was to samo choć w połowie, ba, nawet w 1/3 tyle, ile Wy robicie dla nich? Czy to nie Wy, gdy wracacie z pracy, taszcząc często w jednym ręku zakupy, drugim popychacie przed sobą dzieci, byle dowlec się na piętro? Bo chyba nie rozsiadacie się wzorem Waszego faceta, wygodnie z laptopem na brzuchu przeglądając ligowca, albo jeszcze coś innego? Owszem, robicie przegląd, ale rozrywek jakie czekają na Was w domu.
No to co? Pędzikiem nastawiasz pranie, na gaz wrzucasz szybkie żarcie, nogą popychasz zabawki, które dzieciaki w ciągu 5 sekund zdążyły wyeksportować od siebie z pokoju, do salonu. Może zrobisz kawę, zanosząc swemu panu jeszcze gorącą, a sama pociągniesz łyk zimnej, obrzydliwej lury, między prasowaniem a myciem podłóg?
Owszem, brawo Ty, skoro jesteś taka dzielna
Ale wstydź się, że tak samo jak dzielna, tak samo jesteś i głupia! Nauczyłaś chłopa, że nic nie musi robić, pokazałaś mu że bez kiwnięcia palcem, a może właśnie dla tego, można mieć super służącą w domu. I w imię czego? Ogarniasz wszystko i wszystkich, tylko nie siebie. Spacery, fryzjer, łajzy po centrach handlowych, niekoniecznie z zamiarem wydania półrocznych oszczędności – masz na to czas? Albo mniej ambitnie – usiadłaś ostatnio przez godzinę na tyłku, by pogapić się przed siebie, bez celu? Pamiętaj, nawet służąca ma wychodne, Ty już nie. W dodatku jej płacą, a Ty zasuwasz za frajer.
Chciałaś, to masz, teraz zamiast zazdrościć koleżankom, działaj, żeby zmienić ten chory układ. Chyba, że ten układ Ci pasuje, to tylko pomyśl, żeby sklecić jakiś kontrakt, przynajmniej kasę będziesz za to miała. Zrób coś dla siebie, zmień myślenie. Nawet jeśli jesteś w domu z dziećmi, ten dom i te dzieci są tak samo Twoje jak i Twojego partnera. Jeśli on wraca z pracy do domu odpocząć, rób to samo. W domu przecież też pracujesz, więc wbrew pozorom wypoczynek należy się po równi matce jak i ojcu.
Podzielcie obowiązki, w praktyce nawet jeśli podział nie jest do końca sprawiedliwy, to i tak jest lepszy od składania wszystkiego na karb kobiety. I żeby do głowy nie wpadło Ci wyręczać faceta! Popełnij ten błąd raz, a gwarantuję Ci, że on już nie odpuści, mając w pamięci że pękasz i status quo wraca.
Tak jak sama z siebie robisz służącą, tak tylko Ty możesz wyjść z tej roli. Nie wierz, że musisz, że cokolwiek powinnaś. Przejrzyj się w lustrze, i odpowiedz sobie na pytanie, co tam widzisz? Zmęczenie i wkurzenie na wszystko? Pewnie tak, bo na bank nie dojrzysz tam faceta zmywającego gary po obiedzie. Nawet nie o to chodzi, by teraz faceta sprowadzić do roli lokaja. Raczej wypracujcie porozumienie, Ty gotujesz obiad, to on bez łaski powinien wstawić gary do zmywarki. Rozwiesiłaś pranie, to niech on je do cholery zdejmie ze sznura!
Uwierz, to nie boli, nawet jeśli wygląda na rewolucję, będzie to najmniej krwawa rewolta jaką widział świat.