
Nie namawiam Was do wywrócenia wszystkiego do góry nogami. Zdecydowanie jestem za harmonią, spokojem, codziennym rytmem, stałymi punktami dnia. Ale proponuję zrobić coś wyjątkowo inaczej.
A może by tak:
1. Zjeść drugie śniadanie w domowej restauracji
W domowej, czyli takiej w Waszych mieszkaniach. Na stół załóżcie obrus, postawcie na nim świeczki i serwetki. Przygotujcie kartę dań i zaproście dzieci do restauracji na pyszne drugie śniadanie. Tata może być kelnerem i zaproponować danie dnia, a mama kucharzem, który przygotuje posiłek (lub odwrotnie). Klient może być trochę wybredny. Kto wie, może będzie chciał rozmawiać z kierownikiem lokalu? Niezależnie jak sytuacja się rozwinie, zachowujcie się profesjonalnie i zagrajcie swoje role. Nie zapomnijcie również wystawić rachunku :) I przymknijcie oko na plamy na obrusie :)