Chciałem pokazać Państwu konsekwencje tak niewinnych słów jak „Nie płacz”. Dzisiaj o innej specyfice tych słów. Napisałem w drugiej części, że te słowa stanowią dla dziecka wzorzec odnoszenia się emocjonalnego do siebie samego. Spróbuje to pokazać w pewien sposób, zwrócić uwagę na pewne kwestie. Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Dziecko płacze, a matka/ojciec/babcia/dziadek/ciocia podchodzi i ucisza dziecko słowami „Nie płacz”. Dziecko jeszcze chwile kwili, ale w pewnym momencie milknie, słysząc coraz bardziej stanowczy głos rodzica. Choć warto zwrócić uwagę, że wpływ słów na dziecko ujawnia się nieco później niż wpływ niewerbalny. Wcześniej dziecko nie reaguje na słowa rodzica i wciąż płacze.
2. Rodzic wydaje polecenie, co ma zrobić dziecko.
3. Dziecko słucha się rodzica i postępuje zgodnie z poleceniem rodzica.
4. Rodzic usatysfakcjonowany posłuszeństwem dziecka odstępuje od wywierania nacisku.
Ten sam wpływ słów Innego na dziecko/dorosłego ujawnia się później w innych, a nawet niemal każdej, sytuacji. Otóż, już dorosłe dziecko uznaje za rzeczywistość nie to, co czuje, lecz to, co Inni powiedzą mu, że czuje, ma czuć, albo nie czuje. Takie dorosłe dziecko bardziej ufa nie swoim odczuciom, lecz deklaracjom Innych, ich opisowi i diagnozie rzeczywistości. Dlatego też o ich (dzieci) własnym poczuciu wartości decyduje lustro społeczne, co inni powiedzą, nie powiedzą, skrytykują, ocenią itp. Rzeczywistością stają się opinia i ocena innych. A własna umiejętność oglądu rzeczywistości minimalizuje się.
- nie przeszkadzaj
- nie gramol się
- nie właź w kałużę
- nie marudź
- nie narzekaj
- nie wybrzydzaj
- nie denerwuj mnie
- nie.....
