Kilka dni wyjęte z kalendarza przez osłabienie, gorączkę, dreszcze, zdolności koncentracji równe zero, a do tego uciążliwy katar i kaszel. Nie ma chyba wśród nas osoby, która w ciągu swojego życia chociaż raz nie przeżywałaby tego koszmaru. Nieodchodząca zbyt daleko od naszego codziennego funkcjonowania grypa znów zaczyna nam o sobie przypominać.
Dane pochodzące z meldunków epidemiologicznych Państwowego Zakładu Higieny mówią wyraźnie – właśnie rozpoczynamy sezon grypowy. W okresie między 16 a 22 września odnotowano wzrost zapadalności na grypę o 5,83 przypadki na 100 tys. osób w porównaniu do poprzedniego okresu sprawozdawczego. Blisko 60 000 zgłoszonych zachorowań lub podejrzeń zachorowań. Największy wzrost zapadalności na grypę odnotowuje się wśród dzieci w wieku 0-4 lata (ze 115 przypadków do prawie 142 przypadków na 100 tys. dzieci w tym wieku).
Dlaczego ta często mylona ze zwykłym przeziębieniem bagatelizowana choroba powinna budzić powszechny strach? Powodem tego są jej powikłania. Kiedy grypa jest nie leczona może doprowadzić do zapalenia zatok, ucha środkowego, płuc, oskrzeli, mięśnia sercowego, opon mózgowych… List powikłań jest długa, a każda kolejna pozycja bardziej niebezpieczna, dlatego tak ważna jest profilaktyka.
Przede wszystkim należy wzmacniać swoją odporność. Wiem, że to banały, ale zdrowe odżywianie, odpowiedni do temperatury ubiór, aktywność fizyczna i wysypianie się naprawdę mogą zdziałać cuda, a na pewno ochronić nas przed spędzeniem cudownych dni w łóżku w towarzystwie zatkanego nosa, bolących mięśni i rozgrzewającej nasze czoło do czerwoności gorączki. Warto też przemyśleć kwestię zaszczepienia się przeciwko grypie. Szczególnie dzieci, kobiety ciąży, osoby przewlekle chore, osoby starsze powinny przyjąć dawkę szczepionki, ponieważ nie tylko chroni nas ona przed samą chorobą ale również (albo przede wszystkim) przed powikłaniami, które dla wyżej wskazanych grup osób mogą okazać się śmiertelne w skutkach. Istnieją dwie ścieżki prowadzące do zaszczepienia się: zgłoszenie się w tym celu do najbliższej przychodni lub samodzielne zakupienie dawki szczepionki w aptece a następnie udanie się do wyspecjalizowanego personelu medycznego (lekarz, pielęgniarka) w celu jej podania. Zainwestowanie ok. 30- 40 zł w zaszczepienie się zapewnia nam odporność na cały rok.
Co jeżeli niestety grypa nas dopadła? Odwiedzenie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej i pozostanie na czas wyleczenia w domu będzie najlepszą podjętą przez Was decyzją. Po pierwsze: to po prostu trzeba wyleżeć z pomocą przepisanych lekarstw. Po drugie: jeżeli otrzymaliśmy już od kogoś pakiet wirusów które nasz organizm bardzo chętnie przyjął ale ma kłopot z ich pozbyciem się, nie koniecznie musimy przekazywać je dalej. Pamiętajmy o tym, że nie dla każdego grypa będzie trwała tylko kilka dni. Powikłania tak szybko nie pozwolą o sobie zapomnieć.