Orgazmy. Ach! Och! Część z Was się uśmiechnie, część zawstydzi, część powie co za bzdury. Czyżby? Ze 100 procentową pewnością mogę powiedzieć, że każda kobieta choć raz udawała, że ma orgazm. Po co to robimy? Oooo… Panowie jest wiele powodów! Czasem to po prostu ze zmęczenia, a czasem z miłości do Was. Nie ma w tym nic złego, bo to trochę jak drobne kłamstwo, które mówimy ukochanemu żeby poczuł się lepiej. Przyznacie, że czasem warto odrobinkę głośniej powiedzieć kocham cię i zacisnąć dłonie wokół jego ciała…
Kochamy Was. Mocno, głęboko, do szaleństwa! Dlaczego więc skoro tak bardzo się staracie, mamy Wam odmówić satysfakcji z… naszej satysfakcji. Nasza przyjemność jest dla Was jak trofeum. Zdobycie go jest dla Was bardzo ważne. Więc z miłości dajemy Wam to czego pragniecie, nam wystarczy po prostu sex.
Z żalu
Niestety czasem jest nam Was żal. Dlaczego? Tak bardzo się staracie, męczycie, wyginacie. A my po prostu nie możemy. No nie możemy skończyć. Cóż, tak bywa. Czasem zawodzi Wasza technika, a czasem brak Wam umiejętności, a czasem… problem jest naprawdę tyci. Być może natura nie była dla Was zbyt sprawiedliwa. Gdy widzimy, że nie radzicie sobie, to odpuszczamy. Miejcie przyjemność chociaż Wy!
Z pośpiechu
Wam się ciągle chce. A już najgorzej, jak chce Wam się rano. Nie kochani! Rano jest czas na wiele rzeczy, od układania wałków na głowie, przez picie przestygniętej kawy, po prasowanie na szybko jeszcze lekko wilgotnej koszuli wyjętej z suszarki. Ale nie ma miejsca na seks! Więc jeśli już decydujemy się na szybki numerek z Wami, to musicie wiedzieć, że żaden poranny orgazm nie jest prawdziwy! Czasem myślę, że mogłabym w trakcie malować chociaż rzęsy…
Ze zmęczenia
Po całym dniu miło jest się zrelaksować. Ale Wy chcielibyście długodystansowego seksu, w przeróżnych pozycjach. Jak po całym dniu pracy, zajmowania się dziećmi, robieniu zakupów, sprzątaniu mieszkania, praniu, gotowaniu mieć jeszcze energię na długi i szalony sex? No niestety… Nie oszukujmy się nie ma na to siły! A Wy za wszelką cenę chcecie zadbać o naszą przyjemność. Więc jak mogłybyśmy Wam tego odmówić? Ach! Tak! Już! Wy usatysfakcjonowani, my odprężone.
Z nudy
Czasem sex z Wami jest nudny. Na misjonarza. Na pieska. Na boku. Koniec. No cóż… można się wypalić. A co jest gorsze od nudnego seksu? Poza oczywiście brakiem seksu w ogóle. Wasza niestrudzona chęć sprawienia nam przyjemności, za wszelką cenę. Oszczędzamy Wam wysiłku i kończymy tę farsę! Wbijamy paznokcie w plecy i już...
Ze wstydu
Czasem mamy też pretensje do siebie lub mamy kompleksy. Tak, nie zawsze chodzi o Was. Czasem to problem leży w nas. Zdarza się, że nigdy nie miałyśmy orgazmu i nie bardzo wiemy, co zrobić, żeby go osiągnąć. Przez lata uczymy się, jak skutecznie maskować ten defekt naszej natury i z czasem całkiem nieźle nam to wychodzi. Niektóre z nas zwierzą się z tego partnerowi, reszta (w większości) nie zrobi tego nigdy.
Bo już mamy dość
Monotonny i nudny. Znam przypadki, gdy kobieta zasnęła w trakcie seksu. Czasem mamy Was dość. Nie tyle jesteśmy zmęczone, co po prostu odczuwamy dyskomfort. Bo ile można… no ile? Szybko, wolno, szybko, wolno, szybko, wolno, wolno… Nasz organizm czasem odmawia współpracy. Jedyny sposób żeby to skończyć, to… skończyć.
Z obowiązku
Małżeństwo z 10-letnim stażem. Od zawsze w środy i w soboty rutynowo się bzykają. No i tak, te dwie pszczółki będą już zawsze, o tej samej porze, w ten sam sposób, w tych samych pozycjach uprawiać seks. Nudny, monotonny, kończący się jej udawanym orgazmem. Pszczółkami kieruje jedynie potrzeba fizjologiczna. Ta idylla będzie trwać tak długo, aż fizyczne potrzeby znikną lub któraś z pszczółek pozna kochanka, który udowodni jej, że jednak można inaczej. Lepiej.
Żeby nie wyjść na oziębłą
Kobiety mają często pretensje do siebie. “Nie mogę dostać orgazmu, a to oznacza że jest ze mną coś nie tak”. Myślimy, że jesteśmy oziębłe, albo że Wy tak pomyślicie. Staramy się za wszelką cenę być kusicielkami i seksownymi kochankami, żebyście przypadkiem nie zaczęli szukać innej. Staramy się za wszelką cenę i nasze starania to także udawane orgazmy. Liczymy, że komunikat “dobrze mi z Tobą!” zatrzyma Was przy nas, że pokochacie nas jeszcze bardziej.
Panowie, pamiętajcie, że to co powyżej, jest napisane z przymrużeniem oka. Większość kobiet odczuwa zadowolenie z seksu i nie zawsze potrzebuje orgazmu, by poczuć się usatysfakcjonowana. Tak, tak... musicie czasem odpuścić. Nie traktujcie tego jak ligę mistrzów. Lubicie to, że jesteśmy inne, więc polubcie też nasze podejście do orgazmu. Dla nas seks nie równa się orgazm. I na nim się nie kończy. A jeśli mamy na niego ochotę, damy Wam znać. Tylko, błagam, nie każcie nam wciąż udawać!