Reklama.
Uwielbiamy jeść szarlotkę i pizzę, i dlatego bardzo często robię do nich ciasto i zawsze mam pomocnika. Oluś uwielbia łączyć składniki, dosypywać mąkę, rozbijać jajka, a później ugniatać i wałkować ciasto. Widząc to jego zaangażowanie poszperałam w Internecie i znalazłam mnóstwo przepisów na ciastolinę domowej roboty. Pierwszy raz zrobiliśmy najzwyklejszą masę solną mieszając ze sobą mąkę, sól i wodę w takich samych proporcjach bez gotowania.
logo

Oluś położył sobie ciastolinę na swoim stoliku, ja przyniosłam mu pudełko pełne różnych „przyrządów”, które mamy z kupnych zestawów ciastoliny, i zaczęła się zabawa. Na stoliku pojawiły się: cieniutkie nitki makaronu, grubiutkie kawałeczki „zacierki”, kuleczki i wszelakie inne kształty. Używając wałka rozwałkowywał ciasto, a później wycinał z niego foremkami różne kształty. Największą furorę zrobiła foremka w kształcie traktora, gdyż Olek jest fanem tych pojazdów. Wycinał traktor za traktorem, powstała cała armia traktorów :-).
logo

Innym razem dałam synkowi pudło pełne kasztanów, szyszek, grochu Jaśka i dodatkowo pocięte na kawałki kolorowe wyciorki do fajek. Oluś z ogromnym zaangażowaniem i skupieniem wbijał po kolei wszystkie przedmioty w ciasto.
logo

Powstawały niezwykłe, zmieniające się w trakcie zabawy instalacje przestrzenne. Po zakończonej zabawie zawijam ciastolinę w folię spożywczą, aby nie stwardniała i można się nią bawić znów następnego dnia.
logo

Ciastolina, dzięki swej ogromnej plastyczności zapewnia długą i angażującą zabawę. Ugniatanie, ściskanie, rolowanie, rozrywanie, wałkowanie pomagają w różny sposób rozwijać zdolności motoryczne malucha, a także wzmacniają mięśnie i ścięgna małych rączek przygotowując je do późniejszego trzymania ołówka czy nożyczek. Wbijanie różnych przedmiotów w ciastolinę także wzmacnia mięśnie i ćwiczy koordynację ręka – oko, jak również koncentrację i skupienie na wykonywanych czynnościach.
Polecamy gorąco, ugniatajcie, rolujcie, wałkujcie, rozrywajcie, ściskajcie i dajcie znać jak Wam się podoba!!