Pomysł na ten wpis pojawił się wczoraj, kiedy byłem w klinice stomatologicznej. Przed pierwszą wizytą zostałem grzecznie poproszony o wypełnienie ankiety. A to „ Skąd się Pan o nas dowiedział?”, „Czy był Pan kiedykolwiek poddawany narkozie?” i nagle … „Czy jest Pan nosicielem wirusa HIV”? W pierwszej chwili zdziwiła mnie forma pytania – „nosiciel” - to brzmi pejoratywnie, a słowo „wirus” przed „HIV” jest zbędne, ponieważ zawiera się w rozwinięciu skrótu. Już miałem zaznaczyć odpowiednią odpowiedź, gdy nadeszło oświecenie. Przecież w Polsce jedyną osobą, której musimy zdradzić nasz status serologiczny jest nasz partner seksualny (każdy i każda!), nikt inny. Tym bardziej, moje zapewnienia o ujemnym wyniku nie powinny zwalniać stomatologa z zachowania zasad higieny i bezpieczeństwa. Grzecznie więc oddałem ankietę niekompletnie wypełnioną.
Dodatkowym bodźcem jest pora roku. Na przełomie listopada i grudnia, przyglądam się sytuacji profilaktyki HIV/AIDS w Polsce i gdyby nie działania kilku organizacji pozarządowych m.in.: Stowarzyszenia Program STACJA nie mielibyśmy czego świętować 1go grudnia. Przypada wtedy Światowy Dzień AIDS. Z tej okazji promowane jest testowanie się w kierunku obecności HIV (ludzki wirus niedoboru odporności), który niezdiagnozowany i nieleczony prowadzić może do rozwoju zespołu nabytego niedoboru odporności – znanemu szerzej jako AIDS.
Po co się testować?
Przede wszystkim dla siebie! To badanie jak każde inne, zaryzykuję tutaj stwierdzenia – jedno z łatwiejszych i nieingerujących w nasz organizm. Wystarczy dać sobie pobrać niewielką ilość krwi. Póki co taka forma diagnostyki jest w Polsce finansowana.
Im wcześniej wykryjemy obecność wirusa i wprowadzimy odpowiednie leczenie, tym większe szanse na niedopuszczenie do rozwoju choroby. Osoby żyjące z HIV które znam, niczym nie różnią się od osób zdrowych. Nie świecą na różowo, nie maja plam na skórze, nie wypadają im włosy, nie kaszlą krwią, czy… już nie pamiętam innych bzdurnych opowiastek krążących po mieście.
Kto powinien się testować?
Sam się zdziwiłem używając przed chwilą słowa „powinien”, ale w tym przypadku myślę, że nie jest to przesadą. „HIV nie wybiera” – brzmi banalnie, ale prawdziwie. Jasne, ze ilość partnerów seksualnych wpływa na ryzyko zakażenia, ale tylko wstrzemięźliwość seksualna daje 100% bezpieczeństwo. Wirus, o którym piszę, zwykło się mówić, że dotyczy tylko mężczyzn mających seks z mężczyznami (MSM), osób świadczących usługi seksualne (tak! nie tylko kobiety uprawiają seks za pieniądze, a słowo „prostytutka” jest już passé) oraz osób zażywających narkotyki w sposób iniekcyjny. BZDURA! Heteroseksualna kobieta mająca dotąd jednego czy dwóch partnerów też jest mile widziana w punkcie testowania.
Gdzie można wykonać test?
Oczywiście prócz przychodni (np. wenerologicznych) w całej Polsce jest kilkadziesiąt, wspomnianych już, darmowych i anonimowych punktów testowania.
Wynik wydawany jest najpóźniej na drugi dzień roboczy, a przez całość procedury pomoże nam przejść wyspecjalizowany/na w tym temacie konsultant/konsultantka :)