fot. Ryszard Żuchowski / CinemaPhoto.pl

Gdy byłem taki mały jak Wy, nie było komputerów ani kablówki. Większość czasu spędzaliśmy na podwórku, strzelając z patyków, albo grając w kapsle... Tak mógłbym zacząć jedną z rozmów z moimi dziećmi.

REKLAMA
Aby uniknąć takich pogadanek, wybrałem niedzielę w plenerze. Podwarszawskie umocnienia z drugiej połowy XIX wieku stały się świetną okazją, nie tylko do fizycznej aktywności, ale także do historycznych odniesień. Fort znajduje się w pięknej, leśnej okolicy niedaleko Czosnowa i jest fragmentem wewnętrznego pierścienia Twierdzy Modlin. Po dotarciu na miejsce weszliśmy do wnętrza fortu, zapoznając się z jego konstrukcją i przeznaczeniem. Oglądaliśmy ceglane i betonowe mury, dotykaliśmy ocalałych desek - resztek szalunku. Wyobrażaliśmy sobie stacjonujących tam żołnierzy i walki w obronie twierdzy. Zastanawialiśmy się, jaki rodzaj broni umieszczony był w otworach strzelniczych. "Koniecznie musimy to sprawdzić po powrocie do domu". Oprócz walorów przyrodniczych i historyczno-poznawczych wartością tej wycieczki okazał się aspekt bezpieczeństwa. Dzieciaki dowiedziały się, co jest potrzebne do eksploracji takich przestrzeni i jak zadbać o własne zdrowie i życie. Tym razem tylko kilka słów o naszej wycieczce, bo przecież lepiej działać niż mówić... :)