Piszesz, że nie popierasz małżeństw homoseksualnych. Jednym z powodów, do których najczęściej się odnosisz jest brak ojca. Nazywasz to „ wielką pustką”. Wiesz, Heather, ja i wiele innych dzieci z rodzin heteroseksualnych, też odczuwamy „pustkę” z powodu braku ojca. Ja żyłam 20 lat w rodzinie, gdzie był ojciec i matka. Ale mojego ojca nigdy nie było. Pamiętam tylko matkę i starszą siostrę. Podobnie jak Ciebie wychowywały mnie dwie kobiety. Na początku odczuwałam coś w rodzaju tęsknoty, ale potem to przestało mnie zajmować. Ojciec stał się przezroczysty w moim życiu. Tęsknota wracała tylko wtedy gdy widziałam, jak
ojcowie moich koleżanek zajmowali się nimi. Ale, wierz mi, Heather, nie było ich wielu.
Myślę, że się mylisz przypisując rodzinie jednopłciowej przyczynę swojej pustki. My dzieci z heteroseksualnych domów mamy podobną pustkę do Ciebie. Może nawet gorszą, bo to jest pustka związana z odrzuceniem.
Piszesz, że dzieci z rozwiedzionych domów mają prawo tęsknić za pełnym domem,
dzieci z adoptowanych domów mają prawo tęsknić za poznaniem swoich rodziców, a Wy nie macie prawa tęsknić za ojcem. Mój ojciec do dziś śmieje się z moich żalów, że był nieobecny i mówi „przesadzasz, mała”. Ojciec mojej przyjaciółki, który ją lał - mówi, że to wymyśliła. Nie masz racji mówiąc, że tylko Wy, dzieci z homoseksualnych domów nie macie prawa mówić o swoich potrzebach, bo nikt nie chce Was słuchać. Wszyscy rodzice na świecie nie chcą słuchać o swoich błędach. I nie ma to znaczenia, czy żyją w rodzinie jednopłciowej czy nie.
Martwię się tym, co napisałaś, bo znam kraj w którym żyję. Twój list jest udostępniany masowo i cieszy środowiska homofobiczne. Szczególnie że jest tak wiarygodny, bo przecież pisała go osoba, która wyssała na ten temat wiedzę z mlekiem matki (matek). Nie rozumiem, dlaczego napisałaś taki list, Heather. To jest niedobry list. Niedobry w takim sensie, że ma dużą siłę rażenia. Niedobry, bo utwierdza w przekonaniu tych, którzy nie wiedzą co myśleć o homoseksualnych rodzinach, że to patologia. Niedobry, bo rani środowisko LGTB, którego, jak sama się określasz, jesteś córką, i które jak sama wiesz żyje nadal w podziemiu. Niedobry, bo jest oparty na Twoim indywidualnym doświadczeniu, a przemawia w imieniu wszystkich dzieci z homoseksualnych rodzin.