"Koszmar zaczyna powracać, mnie znów chce się wymiotować jadąc do pracy, ale jak powiedziałam A to powiem B"
List do redakcji
28 lutego 2015, 09:49·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 28 lutego 2015, 09:49 5 lata temu zaczęłam pracę w oddziale międzynarodowego koncernu, praca marzenie. Bezpośredni przełożony, mój kierownik, facet koło 50-tki, w firmie od początku, świetny gość, miły, serdeczny ciągle słyszałam komplementy jaka to jestem dobra, jak szybko opanowałam co trzeba itd.
Co chwila dokładał mi obowiązków, a tak naprawdę dawał swoją pracę do robienia za niego. Ale ok, byłam nowa dzięki temu uczyłam się. Po jakimś pół roku zaczęły się problemy, kiedy potrzebowałam akceptacji transakcji powyżej moich kompetencji, podchodzę do jego biurka zadaje pytania - Mariusz masz chwilę, w odpowiedzi słyszę "popierd***na jesteś
tylko dupę mi zwracasz" odpowiadam grzecznie "przepraszam i odchodzę".
Sytuację powtarzają się notorycznie, słyszę że jestem do niczego, że jestem poje**na, choć ulubionym słowem było popierd***na. Słyszy to codziennie 15 osób - nie reaguje nikt.
Po dwóch latach na zebraniu z Prezesem i kilkoma innymi osobami słyszę znów cicho wypowiedziane "popierd***na jesteś". Wtedy pękłam, wstałam , przeprosiłam wszystkich i szlochając naprzemiennie z torsjami powiedziałam wszystko.
Prezes był blady, ale koleżanki potwierdziły moją wersje, nie było to może profesjonalne z mojej strony, ale siły już nie miałam. Następnie rozmowa z prezesem w cztery oczy, przeprosiny, że on nie wiedział o problemie.
Kierownik otrzymał naganę, został wysłany na szkolenie "panowanie nad emocjami". Minęło trochę ponad rok i koszmar zaczyna powracać, mnie znów chce się wymiotować jadąc do pracy, ale obiecałam sama sobie, że jak powiedziałam A to powiem B. Mam jeszcze odrobinę nadziei, że to on wyleci, bo jeśli ja, to tylko
z paragrafem mobbingu.