
Reklama.
Witam,
Został poruszony temat powrotu matki do pracy po urlopie macierzyńskim i trwającym urlopie rodzicielskim. Niestety, ale podzielę się z Wami moi Drodzy bardzo bolesną - po dziś dzień - dla mnie sprawą.
Pracowałam, bo tak już mogę napisać, przez 8 lat na umowę o pracę na czas nieokreślony w prywatnej jednoosobowej firmie. W kwietniu 2013 roku zaszłam w planowaną ciążę, pomimo silnych bóli brzucha i pobytu w szpitalu (korzystałam w tym czasie z urlopu wypoczynkowego) cały czas chodziłam do pracy, do momentu, gdy jako BHP-owiec, miałam umówioną wizytę u klienta. Jadąc na spotkanie z nim miałam wypadek samochodowy. Nie byłam sprawcą. Od tego czasu - z uwagi na zagrożenie ciąży i obawy o moje jeszcze nienarodzone maleństwo - przeszłam na zwolnienie lekarskie (pierwsze za cały okres zatrudnienia). Zwolnienie przedłużone zostało do dnia porodu 01.01.2014. Dnia 10.01 bieżącego roku, kiedy byłam u pracodawcy złożyć stosowne dokumenty dotyczące urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego, pracodawca wręczył mi wypowiedzenie umowy o pracę (likwidacja stanowiska pracy) z dniem 31.12.214.
Oczywiście na moje miejsce jest osoba, która wykonuje wszystkie moje obowiązki. Podczas rozmowy pracodawca wyraźnie powiedział, że przyczyną jest moje zwolnienie lekarskie, jak i fakt, iż posiadam małe dziecko.
Straciłam wiarę w to, iż w naszym kraju można jeszcze podjąć pracę u pracodawcy, który nie dyskryminuje kobiet -matek :-(.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie,
Anna Olejniczak, mama 11-miesięcznego Szymonka
Jeżeli Wy również chcecie się podzielić swoją historią lub nurtuje Was jakiś problem, piszcie na adres: kontakt@mamadu.pl