Czasami mam tak, że zrobię sobie jakieś postanowienie i testuję swoją zaradność/kreatywność. Tym razem rzuciłem wyzwanie lodówce, nie zrobię zakupów spożywczych (poza płynami) dopóki w lodówce nie pozostanie masło, boczek, jajko i parmezan (taki fetysz, że "ostatnią wieczerzą" będzie carbonara). Jestem więc jakieś 5 dni od ostatnich zakupów i spłynęło olśnienie. Nie wiem jak Wam, ale mi ten przepis podszedł bardzo.
Składniki:
2 udka z kurczaka,
3 ziemniaki,
2 łyżeczki startego chrzanu,
pół pęczka natki pietruszki,
1\2 łyżeczki ziaren słonecznika,
1\2 łyżeczki ziaren dyni,
200 g zielonego groszku,
4 łyżki oliwy,
4 liście mięty,
2 ząbki czosnku,
sól, pieprz
Przygotowanie:
Ząbek czosnku sparzyć przez ok 4 minuty, następnie zblendować razem z groszkiem, oliwą i miętą na jednolite pure. Odstawić do lodówki.
Chrzan, przeciśnięty ząbek czosnku, ziarna dyni i słonecznika i szczyptę soli i pieprzu zmiksować lub utłuc w moździerzu na pastę.
Udka kurczaka natrzeć pod skórą "pesto" oraz z wierzchu. Odstawić na 1 h do lodówki.
Piekarnik nagrzać do 140 C. Na brytfanę do pieczenia wyłożyć udka i ziemniaki umyte i pokrojone w ósemki. Oprószyć solą i piec przez 2 h przykryte folią aluminiową.
Po upływie 2 h właczyć piekarnik na opcję grill. Zdjąć góną folię, brytfannę przestawić na najwyższą półkę w piekarniku i piec przez 5-6 minut do zarumienienia.