Magda: Zauważyłam, że rodzice są rozdarci wewnętrznie. Nawet w Wigilię dzieci są w przedszkolu
List do redakcji
28 kwietnia 2015, 16:51·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 kwietnia 2015, 16:51 Jestem świeżo upieczonym nauczycielem, aktywnym zawodowo dopiero od 3 lat. Poszłam w ślady mojej mamy, która na pewno jest nauczycielem z powołania. Swoje zadania realizowała z wielką pasją.
Pracowała w małej, wiejskiej szkole. Miała garstkę dzieci. Każdemu mogła kupić łakocie, zaprosić do swojego domu. Wręcz im MATKOWAŁA. Panowała rodzinna atmosfera, zarówno z pokoju nauczycielskim, jak i w relacjach z rodzicami. Wszyscy się znali, wspierali i współpracowali, aby jak najlepiej wychować podopiecznych.
Mała szkoła - duże koszty
Jednak według państwa małe szkoły przynoszą za dużo kosztów i są NIEOPŁACALNE! Szkołę oczywiście zamknęli, dzieci przenieśli do pobliskiej dużej szkoły. Mama również zmieniła pracę...
Aktualnie pracuje w szkole podstawowej gdzie uczęszcza ponad 500 uczniów. Przychodzi do domu wykończona psychicznie, niedowartościowana. Grono pedagogiczne rywalizuje między sobą. Na dzieci nigdy złego słowa nie mówi, lecz klasy są przepełnione. Uważam, że 24 5-latków to zdecydowanie za dużo dla jednej nauczycielki. A co dopiero z dziećmi z różnorodnymi deficytami, gdzie wymagana jest podwójna wrażliwość i koncentracja. Ale dla państwa opłacalne są takie właśnie warunki.
Należy odpowiedzieć sobie na jedno pytanie, czy należy oszczędzać na społeczeństwu, w taki sposób? Sądzę, że zamykając małe placówki działamy nieracjonalnie. Ktoś traci prace, dzieci tracą zaufanie do nauczyciela, bo nauczyciel nie jest w stanie zaoferować im tyle uwagi, ile potrzebują. Państwo traci człowieka krytycznego, który gotowy jest podejmować wyzwania.
PS. Wracając do mnie. Przez te trzy lata w pracy spotkałam się z różnorodnymi sytuacjami. Zauważyłam, że rodzice są rozdarci wewnętrznie. Trudna sytuacja na rynku prowadzi do braku czasu dla rodziny. Dzieci nawet 2 letnie są w przedszkolu po 8, 9 godzin. Brakuje czasu i pieniędzy na wyższe przyjemności: wspólny wyjazd do kina, muzeum.
Nawet w Wigilie dzieci są w przedszkolu. Jedna z mam stwierdziła, że odbierze dzieci, gdy wystroi choinkę. Czy dzieci nie mogą jej pomóc? DO CZEGO ŚWIAT ZMIERZA, gdy nie mamy czasu nawet dla siebie w święta.
W imieniu nauczycieli bardzo dziękuje, że ktoś o nas pomyślał.
Pozdrawiam
MAGDA
Zgłoś kandydaturę wybitnego pedagoga i pokaż, że doceniasz to, co robi.