Zawsze wymagałam od moich dzieci szacunku do osób starszych w tym do nauczycieli. Szkoda tylko, że nie działa to nijak w drugą stronę. Teraz kiedy dzieci skończyły szkoły pełne przemocy zarówno fizycznej jak i psychicznej, bo czym nazwać rzucenie piłką lekarską w ucznia który gada, bądź wyzwanie od głupców i wieśniaków słabo robi mi się na myśl o posłaniu do szkoły najmłodszego dziecka. Z roku na rok frustratów w tym zawodzie przybywa a nauczycieli z powołania coraz mniej. Za to wymagania dla swojej grupy zawodowej mają coraz większe.
Ja im nie żałuję niech zarabiają ile chcą ale niech też na litość boską dają coś w zamian. Nie uważam, że od wychowania moich dzieci jest szkoła tylko niestety trudno wytłumaczyć dziecku dlaczego ma szanować kogoś kto jego samego nie szanuje i poniża. Dlatego myślę, iż powinna być większa selekcja w tym zawodzie i lepszy system nagradzania dobrych nauczycieli. Dziecko słabsze psychicznie głupi i sfrustrowany nauczyciel bardzo szybko zniszczy. I to rodzice będą musieli naprawiać jego błędy. Z tych też względów ja im aż tak bardzo nie współczuję. Spotkałam kilku dobrych nauczycieli na drodze szkolnej moich dzieci lecz niestety większość to koszmar i makabra zwłaszcza dla dzieci którzy nie mieli oparcia w rodzicach.