Spędzajcie czas z dziećmi
Nie wystarczy, że będziecie obok, zajęci własnymi sprawami czy surfowaniem po sieci. To, że musicie jeszcze pracować, sprzątać, jeść – po prostu żyć własnym życiem – jest oczywiste. Chodzi mi jednak o przeznaczenie części dnia wyłącznie dla dziecka. To Wasz czas na poświęcenie sobie wzajemnie maksimum uwagi, również podczas zabawy. Je- żeli jesteście bardzo zapracowani, to niech tą wspólną chwilą będzie kąpiel, która może dostarczyć fantastycznej uciechy. Uczyńcie z niej Wasz wspólny rytuał. W moim przypadku takim rytuałem było czytanie Brunonowi Lenia. Nie raz i nie dwa, ale dziesięć razy. Bo on uwielbiał zarówno ten wiersz, jak i spędzany ze mną czas.
Z dzieckiem naprawdę można się bawić na miliard różnych sposobów. Wspomnę w tym miejscu o zaledwie kilku, tych, które mnie i mojemu synkowi sprawiają najwięcej radości:
– wspólne czytanie,
– gra w piłkę (rzucanie, kopanie),
– rysowanie, malowanie, przyklejanie naklejek,
– spacery, pobyt na placu zabaw,
– wspólne gotowanie (a potem jedzenie),
– gra na instrumentach,
– naśladowanie odgłosów wydawanych przez różne zwierzęta,
– powtarzanie słów po rodzicach,
– zabawy samochodzikami,
– składanie papierowych samolotów czy inne origami.
I tak dalej.
Właśnie spostrzegłem, że z tego mojego pisania wychodzi niezły miszmasz... Cóż, musicie mi uwierzyć, że naprawdę niełatwo stworzyć „instrukcję obsługi” niemowlaka, gdy po domu biega już półtoraroczniak. Nasze wspólne bycie osiągnęło już zupełnie inny wymiar. Na szczęście ta książka to nie poradnik, w którym wskazane jest ścisłe trzymanie się założeń. Zdradzę Wam tajemnicę – zajrzałem kiedyś do dzieła o dzieciach, które akurat czytała moja żona. OMG! Każdy dzień życia rozłożony na czynniki pierwsze! Żeby przez to przebrnąć, potrzeba naprawdę anielskiej cierpliwości. Dobrze, że nasze kobiety ją mają!
*Fragment pochodzi z książki "Jak być fajnym tatą i nie zwariować" Michała Będźmirowskiego, wydawnictwa Edipresse Polska. Wkrótce kolejne rozdziały.