Ostatnimi czasy wiele się widzi i o wielu się słyszy kampaniach na rzecz dzieci typu „Kocham nie daję klapsów” czy „Przytulenie ma znaczenie”. Niestety giną one w podawanych przez środki masowego przekazu informacjach o kolejnych tragediach z udziałem maluchów, o pobitych niemowlętach czy zagładzanych na śmierć dzieciaczkach.
Włos się na głowie jeży i gardło zaciska kiedy się o tym słucha i patrzy na swojego malucha, takiego ufnego i całkowicie zależnego od nas rodziców. W głowie się nie mieści jak można podnieść rękę na takiego małego, bezbronnego człowieka, którego jedyną formą komunikacji jest płacz. Inaczej nie powie nam, że jest głodny, że boli, że czuje się samotny, że potrzebuje ciepła i bliskości, KOCHAJĄCYCH ramion rodziców. Osoba, która podnosi rękę na dziecko to nie człowiek, słownik języka polskiego podaje Człowieczeństwo «natura ludzka, istotne pozytywne cechy człowieka», nijak się to ma do egoisty bez uczuć, który nie potrafi nad sobą zapanować, który nie potrafi zapewnić dziecku prawidłowego rozwoju i poczucia bezpieczeństwa, który głodzi swoje dziecko, dręczy, znęca się psychicznie i fizycznie. Nic nie usprawiedliwia okrucieństwa wobec bezbronnego człowieka! Ani zmęczenie, ani alkohol, ani nerwica, ani charakter, ani bieda… NIC! Nie ma takiej wymówki, którą byłabym w stanie przyjąć. Matka powinna chronić swoje dziecko, jeśli nie jest w stanie zwraca się o pomoc, jeśli nie otrzymuje pomocy, bo w naszym chorym państwie wszystko jest możliwe, oddaje dziecko, nie zabija i nie chowa w beczkach czy zamrażalniku. Oddaje, albo się zabezpiecza, bo od środków antykoncepcyjnych uginają się półki w aptekach.
Od momentu kiedy zostałam matką wiem, że zrobię wszystko by chronić swoje dziecko, nigdy nie przedstawię swojego własnego szczęścia nad jej, dlatego nie rozumiem kobiet, które siedzą ze swoimi oprawcami i pozwalają katować swoje dziecko, pal licho z tobą kobieto, twój wybór (nikt mi nie wmówi, że jest inaczej) jeśli nie potrafisz zadbać o siebie zadbaj chociaż o życie swojego dziecka. Co mają w głowie osoby (nie jestem w stanie ich nazwać rodzicami), które głodzą niemowlę?!?! Mój Boże, przecież taki maluszek z głodu krzyczy przeraźliwie, żałośnie. Nie rozumie co się dzieje, jest głodny, dlaczego Matka nie daje mu jeść?! Matka, jego cały świat, jedyny jaki zna. Nie rozumiem. Co się z tym światem dzieje?! Ludzie, którzy pragną dzieci i starają się o nie latami, dali by tym maluchom cały świat, nie mogą ich mieć, a mają dzieci osoby, których nie powinno się w ogóle do dzieci dopuszczać, którzy powinni się leczyć ze swoich nerwic i impulsywnych zachowań… Jak to możliwe, żeby w małej wsi kobieta urodziła i zabiła kilkoro dzieci i nikt nic nie widział, nie słyszał? Jak to możliwe, że idzie ulicą kobieta z małym dzieckiem, które płacze, a ona go szarpie, krzyczy, bije, a ludzie ją mijają i NIE REAGUJĄ ?! Bo co, bo nie wasza sprawa?? Znieczulica mnie poraża. Nie bójmy się reagować, pomyślmy o tym maluchu, który jest tylko dzieckiem, w starciu z dorosłym nie ma żadnych szans, pomyślmy o nim jak o swoim, pomóżmy mu, bo kto inny ma mu pomóc jeśli jego własna matka czy ojciec używają wobec niego argumentów siły i nie szanują jego praw?