
„Do diabła, a czy ty potrafisz wszystko?!" wrzasnęłam.
a.) nie znasz się
b.) nie jesteś do tego stworzona
c.) nie chcesz się uczyć– nie możesz, bo zawsze znajdzie się ktoś kto to odpowiednio skomentuje.
Przykład 1
Mąż wraca ze służbowego wyjazdu. Dzwoni mama, strażnik mojej domowej perfekcyjności „Ale posprzątałaś?" „ugotowałaś?" dopytuje. „Oglądam wiadomości, słyszałaś, że…" próbuję zmienić temat. Ona: „Ale byłaś na zakupach?" Chryste Panie!!!!. Halooooo, ale czy ja mam się zamienić w Panią Ścierkę i Szufelkę, bo mój mąż wraca do domu? Czy mogę po prostu skończyć oglądać wiadomości, a potem zrobić pyszne grzanki?
Przykład 2
„Nie sprzątasz w sobotę?" dziwi się znajoma. Nie, nie sprzątam. Nie dlatego, że jestem królem brudem. Ale dlaczego muszę sprzątać akurat w sobotę? Albo porada innej: „Wróciłaś z pracy wściekła, posprzątaj, to Ci dobrze zrobi?" Przepraszam, ale znam inne sposoby na spokój.
Przykład 3
„Twój mąż jest taki wspaniały, zajmuje się dzieckiem, kiedy ty jedziesz na weekend z przyjaciółkami". Tak, jest wspaniały, ale czy dlatego, że zajmuje się dzieckiem?
A ja też jestem wspaniała, gdy zajmuje się naszym synem, gdy on a.) ma wyjazd z kumplami b.) idzie na piwo?
1. Nie wymagam od siebie wszystkiego. Nie będę dręczyć się tym, że jestem „ch… ą panią domu", bo mam wiele innych zalet: jestem wspierającą żoną, fajną matką, dobrą przyjaciółką
Żeby jakiś facet (patrz mój przyjaciel) uznał, że jestem wspaniała, cudowna i boska? (mąż mąż i tak mi mówi, że jestem cudowna)
Czy żeby moje przyjaciółki mi zazdrościły, że jestem taka genialna? (teraz raczej czują się przy mnie bezpiecznie)