Reklama.
„Fenomen dzieci indygo” jest książką raczej z pogranicza parapsychologii, niemniej jednak to kolejny puzzel do układanki nadmentalności, high need baby czy nadmiernego myślenia… Dlaczego coraz więcej dzieci nie może odnaleźć się w systemie? Odstają w przedszkolu, odstają w szkole, wśród rówieśników… Są dziećmi niosącymi w sobie zmianę… Dzieci na miarę Ery Wodnika, która nastała wraz z ubiegłorocznym grudniem… Książka pewnie może mieć i swoich zwolenników i swoich hejterów… Jak wszystko w obecnym czasie… Jesteś ciekawy dzieci indygo? A może Ty lub Twoje dziecko jesteście po to, by zmienić świat, tylko jeszcze się na Was nie poznano? Być może… Przeczytaj i się przekonaj…
Jak na uzależnioną osobę przystało, w książkoholizm wciągam całą rodzinę… Mój syn ostatnio otrzymał ode mnie Pinka… No cóż zakochałam się!!! Pink uczy mnie wielu rzeczy! Jestem ważna! Mam wady, ale mam też swoje mocne strony! Jestem wyjątkowa, choć nieidealna… Mogę być z siebie zadowolona, a czasami mogę być smutna bez wyraźnego powodu… I jeśli czasem oglądając fejsbokowo – instagramowe fotorelacje idealnych matek – celebrytek, a to z wakacji zagramanicą, a to w wielkim świecie szołbizu, ty sama czujesz się jak „upadła Madonna z wielkim cycem” rodem z „Allo Allo”, nie przejmuj się! Kup sobie „Pinku” i już wszystko zrozumiesz! Jesteś wyjątkowa, choć nieidealna… A poza tym zdradzę ci tajemnicę… Internety kłamią… ;-)
Piknku...Nauczył mnie wiele...a to czego nauczył syna…, to już zupełnie inna historia…:-)
Basia
Piknku...Nauczył mnie wiele...a to czego nauczył syna…, to już zupełnie inna historia…:-)
Basia