Dziewczyny, Kobiety, ale też Panowie;-)
Króciutki apel. Nie dajcie się oszukiwać. Nie pozwólcie wciskać sobie kitów. Nie gódźcie się na półśrodki. Szczególnie w miłości. Tam, i głęboko w to wierzę, choć kolorów wiele, wymiar jest czarno-biały. Albo się kogoś kocha albo nie. Albo się chce z kimś być albo nie. Jest czarne i jest białe. Jest miłość i jej brak.
Pisze o tym, bo:
Nie mogę już słuchać, jak M. czeka na M. Bo on mówił, żeby poczekała. Bo się zakochał. Bo gdyby nie dziecko, to by go tam już nie było. Bo kupił jej bransoletkę i fiołki. Tymczasem na jego Facebooku dokumentacja z wyjazdu z rodziną. Hasztagi #hurrawakacje#relaksjestboski#słońceideszcz#rodzinajestnajawżniejsza#. Moja droga M., widzisz tam swój hasztag?
Nie mogę już słuchać, jak N. tłumaczy K. Bo to nie jest takie proste. Bo są problemy z kasą. Mieszkaniem. Rodzicami, którzy są chorzy. Synem, który pisze maturę. Kochana N., czy Ty wiesz, że ja to słyszę już siódmy rok? Ila lat zamierzasz jeszcze wierzyć w to, że nie będzie innych argumentów?
Nie mogę też słuchać J. Widziałam dziś zdjęcia Twojej B. na FB (ach ten niedobry Facebook, dlaczego nie pozwala zakładać dwóch profili, by móc swobodnie prowadzić podwójne życie?). Z mężem pod ramię wznosi kieliszki w znanej restauracji warszawskiej. Czy to nie Ona wysyłała Ci w nocy serca, słowa i obietnice? Tej samej nocy, w której ubawiona tuliła się do męża? Naprawdę chcesz mi znów powiedzieć, że to tylko zdjęcie?
Wiem, wiem. Wiem, co jest w Waszych głowach: „On/ona mnie kocha naprawdę”, „Jeszcze nie może, ale muszę być cierpliwym. Czeka nas potem wiele wspaniałych lat”, „Nic ją z tamtym nie łączy”, „Emocjonalnie należy tylko do mnie”, „Ta kobieta obok niej/niego nie dorasta mi do pięt”, „Stara krowa”, „Wredna małpa”. Zostawi ją, mówię Ci”. „Muszę być tylko cierpliwy”, „Co Ty wiesz kobieto o życiu?”.
Otóż wiem. Moja Mama też uczyła mnie cierpliwości, ale w: czekaniu, aż szarlotka ostygnie, w odrabianiu lekcji z matematyki, która była jak czarna magia, w pracy, którą chciałam porzucić trzy dni po podpisaniu umowy, w kontakcie z dziećmi, które umarłego wyprowadzą z równowagi. W leczeniu migreny, która do mnie wraca. W sprzątaniu domu, czego szczerze nienawidzę. W grze w Totolotka. Ale w miłości mówiła tak „Jak facet Cię kocha, to za Tobą pójdzie. Jak nie idzie, to znaczy, że nie kocha”. I ja się tego trzymam.
Oczywiście, że:
- Są takie sytuacje, że ludzie się zakochują i są w innych związkach
- Nie mogą odejść od razu, bo muszą do tego przygotować siebie i innych
- Mają zero na koncie i mieszkają u Teściów
- Muszą przeorganizować życie
- Muszą zmierzyć się ze strachem, smutkiem i rozpaczą (swoją i innych)
Ale:
- To nie trwa wiecznie!
- Posuwa się do przodu
- Coś robią, by odejść
- Są jakieś daty i cel
- A w ogóle to tam równolegle nie toczy się rodzinne życie (!)- tam jest kryzys (!)
- I to widać!
Dlatego kochana M., N. i J. i inni - pamiętajcie proszę, że miłość ma potężną moc. Jak się kogoś kocha, to człowiek jest w stanie poświęcić wiele. Jak się naprawdę chce, to można odejść. Moja znajoma, romans trwający trzy lata, naprawdę trudna sytuacja, gdzie i choroba, i wspólny biznes nie do uratowania, i dzieci, i psy i rybki (nawet dwa akwaria) - udało się, są dziś razem. Parę dni temu dostałam od niej SMS „Życie jest piękne, gdy można żyć w prawdzie”. Jeśli nie wiecie od czego zacząć, by wszystko wyprostować, zadajcie ukochanemu/ukochanej jedno pytanie: KIEDY?