Taka historia. Nie moja, ale zapamiętana. Jedna z tych, które zostają w głowie. I w sercu. Jeśli odnajdziecie w niej część siebie - opiszcie swoje i wyślijcie na adres kontakt@mamadu.pl.
"Macocha. Skrzywiłam się, gdy któraś z koleżanek tak nazwała naszą relację. Miałyście lat 5 i 9, gdy pojawiłam się w Waszym życiu. Zosia była małym blond-przedszkolakiem, a Ty kończyłaś trzecią klasę. Byłyście do siebie podobne, ale wiedziałam, że nie lubisz, jak o tym się mówi. Pamiętam, jaka byłaś zła, gdy Tata przywiózł Wam takie same czapki z Berlina. Ciekawa jestem, czy Ty to jeszcze pamiętasz. Podziękowałaś grzecznie, ale widziałam, jak wbijasz swoje małe palce w czerwony daszek bejsbolówki i nie chcesz się rozpłakać. Potem zrozumiałam, że Zosia zabrała Ci Mamę. Przynajmniej tak Ci się wtedy wydawało, bo ja wiedziałam, że Mama odeszła do czegoś innego. Tylko to była tajemnica.
Nigdy się do tego nie przyznałaś, ale wiem, że szybko zobaczyłaś, co się dzieje. Nagle chciałaś jeździć z Mamą na jej wyjazdy służbowe, czekałaś na balkonie aż wróci, kontrolowałaś czas. Zamiast zajmować się swoim małym życiem, pilnowałaś jej. Wtedy już piła, prawda? Domyśliłam się, gdy przyszłaś do nas i krzyknęłaś na Tatę, by nie kupował wina w sklepie. Moja mama też piła, więc złapałam Twój lęk w sekundę.
Ja mogłam pić, on nie. Bo wtedy chciałaś, aby mi się coś stało, żebym zniknęła. Wiem, dziecięce myśli, nie mam żalu, ale było mi wtedy smutno. Gdy za każdym razem dawałaś mi do zrozumienia, że mieszkam w domu Twojego ojca. I że nic do mnie nie należy.
A już na pewno nie On. Tata był Twój, potem Wasz, potem nawet bardziej Twojej Mamy niż Mój. Macocha intruz. Psuja. Tak o mnie myślałaś wtedy. Że gdybym się nie pojawiła, może Tata uratowałby Mamę od picia i rodzice znów byliby razem. Twoja Mama dawała Ci do zrozumienia, że jestem wszystkiemu winna. Nawet przeszłości, w której nie mogłam być. Byłaś małą dziewczynką, wierzyłaś w to, co było łatwiejsze dla Ciebie do przyjęcia. Rozumiem to.
Potem Twoja Mama odpłynęła na jakiś czas. Piła prawie codziennie, a Ty uciekałaś do nas i byłaś tak przestraszona, że, chcąc nie chcąc, przywarłaś do mnie, bo byłam obok. Powiedziałaś mi prawdę i chyba to był moment, gdy poczułam, że mi ufasz naprawdę. Zrobiłyśmy Ci wtedy pięknego warkocza i dałam Ci swój błyszczyk. Pamiętasz to? Bo ja tak.
Te kolejne dwa lata były dla nas najlepsze. Stawałaś się nastolatką, a ja byłam na tyle młoda, by Ci w tym towarzyszyć. Kupowałyśmy razem sukienki, kosmetyki, to mi powiedziałaś wcześniej niż Tacie, że dostałaś okres. Dostałaś od Niego wtedy piękny naszyjnik z łezką. Masz go do dziś. Domyślasz się, kto Ci go kupił wtedy? To chyba ostatni prezent ode mnie, bo wtedy Ona postanowiła wrócić. Matka. Prawdziwa.
Nagle z tygodnia na tydzień stawałam się Obca. Była Prawdziwa i Obca. Matka, mama, mamusia i macocha czyli ja. Wiem, że byłyście jej spragnione i to był Wasz czas. Ona przestała pić, zmieniła swoje życie i zapragnęła Was jak kolejną zachciankę. Ale myślałam, że mogę Was podzielić. Że Ty, Maju, będąc ze mną tak blisko, nie odtrącisz mnie. Nie wiedziałam, że więź z matką może być tak silna. A idealizacja działa jak narkotyk.
Wszystkie byłyście na haju, a Obca była jak niepotrzebne stare buty, które wadzą w przedpokoju. Miałam wrażenie, że i Wasz Tata tak mnie wtedy postrzegał. Dziś rozumiem, że to stało się we mnie. Uwierzyłam, że jestem Obca. Stałam się więc Obca dla siebie samej. Zamieszkała we mnie Zła. Rozumiesz, że poczułam się wtedy zraniona?
Los pełen ironii zamienił nam rolę. Prawdziwa stała się dobra, czuła, empatyczna i przestała pić. A Obca wiecznie niezadowolona, sfrustrowana, zła - pić zaczęła. Prawdziwa celebrowała swój powrót w wielkim stylu. Pojawiły się dla Was nowe pokoje, podróże, sukienki. Otworzyła z nowym partnerem biznes, który Obcą rozłożył na łopatki. Mój mały internetowy butik zwinął się w przeciągu miesiąca. Przez moje niedowiarstwo, picie albo jej arogancję, nie wiem. Nie miała w sobie za grosz wdzięczności wtedy za te wszystkie lata z Wami, Miałam wrażenie, że żyje tylko mną, naszym związkiem, życiem. Wszyscy mówili „widziały gały co brały“. Nie wiem. Straciłam czujność, bo 4 lata byliśmy razem i gały nie widziały.
Była doskonała w zagarnianiu mojego życia. Zosia przychodziła do nas coraz rzadziej na noc, a Ty miałaś jeszcze wątpliwości. W piątek wieczór zamykałaś się u siebie, ale w sobotę mozolnie odgrzebywałyśmy naszą relację. Najpierw narzekałaś, jak u nas brzydko, że nie ma ogrodu, psa i mój kolor włosów nie jest już modny. Zauważyłaś, że piję. Z autorytetu stałam się obiektem żartu. Kiedy zaczynałyśmy rozmawiać o Tobie, miałaś jednak potrzebę mówić. Ona była słaba w słuchaniu, prawda? Była narcystyczna, więc mogła tylko wkomponować Was w jej idealny świat, ale nigdy nie byłyście w jego centrum. Zrozumiałaś to po latach, gdy zadzwoniłaś do mnie, abyśmy się spotkały.
Już dawno nie byłam wtedy z Twoim Tatą, bo nasza rodzina rozpadła się w momencie, gdy uderzyłam Cię wtedy w twarz. Wiem, że nigdy o tym nie zapomnimy, ani Ty ani ja i już tyle razy Cię za to przepraszałam. Przepraszam, Maju, jeszcze raz. Powiedziałaś mi wtedy, że jestem nikim i że moja matka jest nikim i że Ci jest mnie żal. Nie wiem, w którym momencie podniosłam rękę, przy sobie czy przy matce, ale podniosłam. Przepraszam. Sama jesteś dzieckiem alkoholiczki, więc wiesz, jak silne mamy więzy z naszymi matkami, które dla innych są nikim, a dla nas wszystkim.
Nie musiał mówić, że to koniec. Uprzedziłam jego ruch albo może po prostu sama zdecydowałam się odejść. Mój terapeuta uczył mnie, by myśleć o tym, że to była moja decyzja. Już nie mogłam wytrzymać. Ze sobą, z nim, z Wami. Wasze spotkania na mieście, wyjazdy, jego ocieplająca się relacja z Waszą Mamą. Symbolicznie wycięłaś mnie ze zdjęć i umieściłaś na FB. Wiedziałaś, że to zobaczę i że zaboli. Zabolało. Piłam więc jeszcze więcej.
Maju, długo by pisać. Jestem już dziś w innym miejscu, Ty też. Przestałam być Obca. Znów jestem Magdą. To nasze ostatnie spotkanie było dziwne, prawda? Nie czułyśmy się w tym dobrze, bo będąc tak daleko, jesteśmy sobie bardzo bliskie. Zawsze będziemy. Wierzę, że też tak to czujesz. Pamiętaj o tym, że zawsze będę Cię kochać. I Zosię. Ale Ciebie szczególnie, bo dałaś mi dwa cudowne lata w roli matki, którą nie mogę być. Kocham Cię z daleka, bo tylko tak umiem i tylko z tej odległości umiesz to przyjąć.
Twoja Ex-macocha. Magda."