Też tak macie?
Prawie zawsze spacerując po lesie z dziećmi odruchowo zbieram kolorowe liście, gałązki, czerwoną jarzębinę, kasztany i żołędzie. Czasem uda mi się ułożyć z tego całkiem zgrabną dekorację jesienną do domu, a czasem po spacerze skarby schną w przedpokoju aby ostatecznie wylądować w śmieciach.
Kiedy nasze bliźnięta były młodsze obowiązkowo robiliśmy wspólnie chłopki z kasztanów. Jednak z roku na rok zajęcie traciło swoją atrakcyjność. I tak w końcu skończyła się epoka zbierania kasztanów na ludziki.
Trochę szkoda tych wspólnych jesiennych wieczorów...
Przebłysk liścia na głowie.
Wymyśliłam więc zabawę, która wciąga nie tylko dzieci ale i dorosłych.
Jedna osoba rysuje szczegół na kartce jako zadanie dla drugiej osoby. Może to być twarz, pyszczek, nogi lub ręce. Druga osoba z zebranych liści ma za zadanie stworzyć liściaka, czyli wesołego, strasznego lub psotnego stworka.
Z czasem, kiedy zaczyna pracować wyobraźnia liściaki stają się coraz bardziej rozbrykane.
Oczywiście można zrezygnować z zadawania komuś „ćwiczeń na wyobraźnię” i zupełnie dowolnie tworzyć własny świat jesiennych stworków.