Ciemno.
Brodoziak jeszcze nie wrócił z pracy.
Siedzę sobie przy stole wysłuchując mrożących krew w żyłach opowiadań o obiadach w przedszkolu (makaron z pajęczyną, zupa z kwiatami, podejrzane białe kule z paprochami itp.)
- TAAAAAAAAAAAAAAATA!!!! - najbliższa okolica wie, że B.jest już w domu.
- Taaaaataaa, gdzie byłeś tak długo!?!? - G.i A.sprężynują wokół B.
- W pracy byłem - B. ratuje swoją rowerową sakwę przed zmiażdżeniem.
- I w co się dziś bawiliście? - pyta A.
- Kto? - B.pyta zaskoczony.
- No, że ty i kolegi!